84 poziom zaufania. Dzień dobry! "Skąpstwo" samo w sobie nie jest chorobą psychiczną, może być jednak jednym z jej objawów. Często jest też jedną z cech charakterystycznych, przejawów zaburzeń osobowości, związanych z tendencją do kontroli, dominacji, władczości. Przede wszystkim jest też także rodzajem przemocy ekonomicznej
napisał/a: przestrzeń 2008-11-14 21:55 Mam czternaście prawie piętnaście lat. Właściwie to bez znaczenia ile mam lat. Zaczęło się to od początku roku, mój stan z czasem się pogarszał. Stopniowo odcinałam się od świata, zamknęłam się w sobie. W wakacje znacznie się pogorszyło.. większość czasu przesiedziałam w pokoju gapiąc się bezmyślnie przez okno i mimo, że czegoś mi brakowało.. nic z tym nie zrobiłam. Stałam się małomówna, wcześniej potrafiłam kłapać i kłapać, nieważne, czy z sensem, czy bez. Męczyło mnie to wszystko. Myślałam, że mój stan jest tymczasowy, myliłam się. Często pytana o coś - nawet o rzeczy bardzo banalne - nie potrafię odpowiedzieć na pytanie. Po prostu czuję się beznadziejnie. W szkole jestem osowiała acz potrafię porozmawiać, chociaż brak mi tematów do rozmów.. wszystko co powiem wydaje mi się idiotyczne. ..uśmiechnę się, powiem coś zabawnego? Czasem. W domu normalnie funkcjonuję. Pod koniec dnia robię podsumowanie i wyciągam wnioski.. są negatywne. Często płaczę kiedy jestem sama. Mam myśli samobójcze, bardzo przekonujące - myślę sobie: krótka chwila, będziesz miała spokój, na co Ci to wszystko? Odrzucam je. Mówiąc żeby zaczekały na to co przyniesie kolejny dzień. Kiedyś walczyłam z nimi - mówiłam sobie chcę żyć, teraz to już sama nie wiem. Nie potrafię z nikim o tym porozmawiać, wiele razy zbierałam się w sobie chciałam to wyrzucić z siebie jednym tchem, poprosić kogoś o pomoc.. Nie potrafię. :( napisał/a: Baith 2009-01-06 21:32 Przede wszystkim musisz znaleźć przyczynę takiego stanu. Sam wiem jak się czujesz, bo sam to przeżywałem i dalej przezywam tylko ja wiem z jakich pwodów... wiem doskonale. Więc zastanów się kompleksy? Choroba? Złe warnuki zycia? Nie wierzę by nie byłoby to spowodowane jakimś czynnikiem. napisał/a: dorota08 2009-01-07 08:52 P napisał/a: dorota08 2009-01-07 08:55 dorota08 napisal(a):powinnas porozmawiac z rodzicami o tym wszystkim i udac sie do lekarza .Ja mysle ze to okres dojrzewania spowodowal twoj stan taki a nie inny ... lub podczas dojrzewania nasilily sie objawy zwiazane z wczesniejszymi przezyciami traumatycznymi, jesli takie mialy miejsce .Podziel sie z rodzicami swoim problemem porozmawiaj, to naprawde duzo pomoze i przejdzie napewno po glowa do gory nie jestes sama z tym problemem .Jak juz pisalam wczesniej w wpisach nie pozwol by depresja rzadzila toba... ty mozesz rzadzic nia i wygrac z nia jak juz podejmiesz jakikolwiek krok ,Pozdrawiam serdecznie napisał/a: daniell89 2009-01-15 13:58 witam mam na imie daniel mam 19 lat, walcze z nerwica juz od dawna musailem rzucic szkole, obecnie pracuje jako kierowca, nie potrafie wrocic do szkoly, chodze do psychologa narazie nic nie pomaga, moja nerwica wiaze sie tez nerwica natrect obsesja, 100 razy sprawdzam czy dzwi zasunolem na noc nie potrafie nad tym zapanowac, lekaze nie wiedza co mi jest, przechodzilem szereg badan od a do z , myslelem ze objawy leku maja podloze neurologiczne ale jednak nie.... w szkole obcy wraca... gdy nastepuje silny skok cisnienia to trace przytomnosc.. dlatego musialem zostawic skole, w tej kwesti jestem bezradny moja przeszlosc nie jest kolorowa, stad to sie wzielo, mam nadzieje ze psychiatra mi pomoze, bo trace sile do zycia.... wiem tylko jedno. ze nie moge sie poddac.. mowia na mnie prometeusz.. lezy nisko i dalej sie nie poddaje.. pozdro .. napisał/a: sendora 2009-01-15 16:04 Przestrzeń - wiesz jestem od Ciebie kilka lat starsza, ale w Twoim wieku miałam to samo... nadal to mam. Może nawet działo się ze mną gorzej, ale to nie istotne. Ważne jest to ,żebyś porozmawiała z lekarzem. Nie wiem ,czy masz przy sobie taką bliską ,dojrzałą osobę, która umiałaby Ci pomóc, wesprzeć. Na pewno potrzebujesz takiej osoby. Jesteś młoda i życie stoi przed Tobą otworem, masz pewnie marzenia ,dla których warto żyć. Moja rada to taka, żebyś poszła do lekarza, psychologa. Nie wiem w jakiej miejscowości mieszkasz, więc nie podam Ci konkretnej instytucji ,gdzie mogłabyś się zapisać. Możesz iść do pedagoga w szkole, on może Ci również pomóc. Ja od tego zaczęłam, tylko bardzo długo z tym zwlekałam, kilka lat i teraz jest ze mną źle. Ty dopiero zaczynasz odczuwać takie negatywy i masz ogromną szansę wrócić do dobrego stanu zdrowia. Nie możesz zwlekać z podjęciem decyzji, sama sobie z tym nie poradzisz. Sama widzisz, że długi czas nie przechodzi, a z czasem może być gorzej. Również myślę, że musisz odnaleźć przyczynę swojego stanu. Pomyśl od kiedy tak jest źle z Tobą i czy w tamtym okresie kiedy to sie zaczęło miałaś jakieś przykre przeżycia , straciłaś bliską osobę ? To powinno Ci pomóc. Daniell89 mam podobny problem do Ciebie. Obcy w szkole powraca każdego dnia ... szczególnie ,gdy mam lekcje z moim znienawidzonym nauczycielem. Też mam lęki i terapia u psychologa mi nie pomaga. Przykro mi ,że musiałeś rzucić szkołę. Może Twoja terapia trwa zbyt krótko ? Jeśli psycholog poradzi Ci psychiatrę to skorzystaj, ja biorę leki, trochę pomagają, ale poza nerwicą i lękami mam jeszcze wiele innych problemów, ale Tobie może by pomogło leczenie farmakologiczne. Nie możesz się poddawać, może sam spróbuj się zapisać do psychiatry.. może dzięki lekom mógłbyś wrócić do szkoły, nawet wieczorowo na początek. Dobrze ,że nie tracisz woli walki ! Trzymam kciuki. Pozdrawiam napisał/a: przestrzeń 2009-03-07 21:42 Wszystko stopniowo się rozpadało. Dziś nie potrafię rozmawiać o zwykłych sprawach, często nie mam o czym rozmawiać. Nie mam wielu znajomych, przyjaciół, rzadko wychodzę z domu, nie lubię wręcz nie cierpię chodzić do szkoły - nie dlatego, że mi się nie chce - po prostu ogromnie się stresuję przed wyjściem z domu i poza domem. Bardzo surowo siebie oceniam i innych. Nie cieszę się praktycznie z niczego. Nie znam przyczyny takiego stanu. Nie wiem dlaczego tak się stało, że z dnia na dzień jest gorzej. Każdy dzień jest taki sam, nigdzie nie widzę sensu.. napisał/a: ZosiUla 2009-04-14 23:15 przestrzeń napisal(a):Wszystko stopniowo się rozpadało. Dziś nie potrafię rozmawiać o zwykłych sprawach, często nie mam o czym rozmawiać. Nie mam wielu znajomych, przyjaciół, rzadko wychodzę z domu, nie lubię wręcz nie cierpię chodzić do szkoły - nie dlatego, że mi się nie chce - po prostu ogromnie się stresuję przed wyjściem z domu i poza domem. Bardzo surowo siebie oceniam i innych. Nie cieszę się praktycznie z niczego. Nie znam przyczyny takiego stanu. Nie wiem dlaczego tak się stało, że z dnia na dzień jest gorzej. Każdy dzień jest taki sam, nigdzie nie widzę sensu.. Ja też nie znam przyczyny swojego stanu, ale wiem że zaczęło się to kilka lat temu (teraz mam 18 lat, tegoroczna maturzystka -_-) i żałuję, że zgłosiłam się do psychiatry dopiero 2 miesiące temu. Mnie powiedziano, że jestem za "słaba" na psychoterapię i najpierw trzeba mnie podciągnąć lekami. Były cięcia się, dzięki Bogu nie zostały mi blizny. Obecnie dzięki lekom mam przebłyski dobrego humoru ale nadal jest źle. Nie dopuść do tego. Idź do psychologa, choćby szkolnego ale niekoniecznie, póki jesteś w stanie z tym walczyć. Nie czekaj, wierz mi, to dla Twojego dobra, im szybciej tym lepiej. Jeśli trwa to więcej jak kilka tygodni - koniecznie, może masz szczęście i to chwilowa chandra, a może to depresja lub nerwica i potrzebujesz pomocy. Nie czekaj, zgłoś się do psychologa lub psychiatry, zaufaj mi to najlepsze co możesz zrobić :] napisał/a: justyna2112 2009-04-30 18:13 hej.. Sczerze mówiąc to nawet nie wiem od czego zacząc... Bardzo się cieszę, że znalazłam to forum i doskonale rozumiem Was wszystkich... Mój problem zaczął się parę miesięcy temu, chociaż teraz dostrzegam ż e jednak znacznie wcześniej, niecałe 2 lata temu. Zawsze byłam osobą towarzyską, przewodniczącą klasy praktycznie co roku, zdarzyło się 2 razy, że byłam przewodniczącą szkoły. Miałam mnóstwo znajomych, 2 cudowne przyjaciółki (które zresztą do tej pory mam), zawsze byłam w centrum.. Ukochana córeczka tatusia.. Jednak po rozwodzie moich rodzicó ojciec założył nową rodzinę i jednym słowem kopnął mnie w tyłek. OK nie będę opisywac całego mojego życia.. Wszystko się zawaliło odkąd wyjechałam na studia do Wrocławia.. Nie mogłam się odnaleźc, znalezc znajomych, a kiedy juz znalazlam nie potrafilam utrzymac tych znajmosci.. Po prostu przestałam byc tą najważniejszą, tą z którą każdy zawsze chciał spędzac czas.. wszystko przestało mnie cieszyc.. Totalnie zamknelam sie w sobie. Na wakacje wyjechalam do Danii, poznałam cudownego chlopaka z którym jestem do tej pory. Obecnie studiuję w Danii ale myślę tylko, żeby ten koszmar się skończył. Mieszkam w akademiku, ale każdy weekend spędzam z chłopakiem, nie potrafię załapac kontaktu z ludźmi, cały czas patrzę na innych i im zazdroszczę pytając się siebie: jak oni to robią??? Płaczą że nie chcą stąd wyjeżdżac- ja płaczę, bo nie chcę tu dłużej byc. Mam tu też mamę i co z tego?? kiedy jestem z bliskimi czuję się wyjątkowa, kiedy zostaję bez nich- jestem nikim, nie potrafię się odnalezc, nie wiem co ze sobą zrobic. Nie mam juz siły na nic.. cały czas mysle tylko o tym jaka jestem beznadziejna i że nie poradzę w sobie w życiu.. To tylko taki skrót.. naprawdę skrót. Jestem już na skraju wyczerpania, myśli nie dają mi spokoju, wydaje mi się że już nigdy nie będę taka jak kiedyś, nigdy nie bede juz potrafic znalezc kontaktu z innymi.. po powrocie do Polski wiem, że musze isc do psychiatry ale boję się, że jesli to nie pomoze nie będę chciała dalej życ. Pomoc lekarza jest teraz moją jedyną nadzieją.. napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-05-24 07:26 justyna2112 napisal(a):hej.. Sczerze mówiąc to nawet nie wiem od czego zacząc... Bardzo się cieszę, że znalazłam to forum i doskonale rozumiem Was wszystkich... Mój problem zaczął się parę miesięcy temu, chociaż teraz dostrzegam ż e jednak znacznie wcześniej, niecałe 2 lata temu. Zawsze byłam osobą towarzyską, przewodniczącą klasy praktycznie co roku, zdarzyło się 2 razy, że byłam przewodniczącą szkoły. Miałam mnóstwo znajomych, 2 cudowne przyjaciółki (które zresztą do tej pory mam), zawsze byłam w centrum.. Ukochana córeczka tatusia.. Jednak po rozwodzie moich rodzicó ojciec założył nową rodzinę i jednym słowem kopnął mnie w tyłek. OK nie będę opisywac całego mojego życia.. Wszystko się zawaliło odkąd wyjechałam na studia do Wrocławia.. Nie mogłam się odnaleźc, znalezc znajomych, a kiedy juz znalazlam nie potrafilam utrzymac tych znajmosci.. Po prostu przestałam byc tą najważniejszą, tą z którą każdy zawsze chciał spędzac czas.. wszystko przestało mnie cieszyc.. Totalnie zamknelam sie w sobie. Na wakacje wyjechalam do Danii, poznałam cudownego chlopaka z którym jestem do tej pory. Obecnie studiuję w Danii ale myślę tylko, żeby ten koszmar się skończył. Mieszkam w akademiku, ale każdy weekend spędzam z chłopakiem, nie potrafię załapac kontaktu z ludźmi, cały czas patrzę na innych i im zazdroszczę pytając się siebie: jak oni to robią??? Płaczą że nie chcą stąd wyjeżdżac- ja płaczę, bo nie chcę tu dłużej byc. Mam tu też mamę i co z tego?? kiedy jestem z bliskimi czuję się wyjątkowa, kiedy zostaję bez nich- jestem nikim, nie potrafię się odnalezc, nie wiem co ze sobą zrobic. Nie mam juz siły na nic.. cały czas mysle tylko o tym jaka jestem beznadziejna i że nie poradzę w sobie w życiu.. To tylko taki skrót.. naprawdę skrót. Jestem już na skraju wyczerpania, myśli nie dają mi spokoju, wydaje mi się że już nigdy nie będę taka jak kiedyś, nigdy nie bede juz potrafic znalezc kontaktu z innymi.. po powrocie do Polski wiem, że musze isc do psychiatry ale boję się, że jesli to nie pomoze nie będę chciała dalej życ. Pomoc lekarza jest teraz moją jedyną nadzieją.. Witaj wiem, co sie dzieje u Ciebie aktualnie, bo minęły trzy tygodnie od Twojego ostatniego nadzieje, że zgłosiłaś sie do specjalisty po fachowa jest wejść w kanał nerwicy(tak jak każdego nałogu), ale gdy wejdzie sie za daleko, gdy sie w nim człowiek zapadnie , jest trudniej wyjść, niż na początku Dorastanie emocjonalne jest ukochanym dzieckiem rodziców, a teraz masz "przyśpieszone" życiu może zdarzyć sie wszystko, a człowiek "dorosły emocjonalnie" umie sobie z tymi zmianami jesteś już małą dziewczynka i musisz uznać rodzice nie są razem jest nie przestał być Twoim ojcem i na pewno Cię Ty chciałabyś , żeby było tak jak że kiedyś w przyszłości możesz wyjść za mąż i potem możesz tak jak ojciec chcieć rozstać się ze swoim naprawdę to sobie WYOBRAZIĆ, że się poświęcasz dla dziecka czy ze względu na ludzi i zostajesz z kimś, wbrew pewno zaowocowałoby to Twoim cierpieniem, nawet SIĘ SĄ FAKTY. Ja też oceniałam moich rodziców, ich jakość rodzicielstwa, a potem sama popełniłam takie błędy jak Cię na mój wątek na nerwicy "Lęk jest naszym przyjacielem", może coś z tego, co tam napisałam Ci się
starać się zdominować kogoś, absorbować go całkowicie, wymuszać na nim istotne dla siebie zachowania kompletnie podporządkowywać sobie kogoś, sprawiać, że ktoś będzie całkowicie uległy
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2013-01-03 09:55:05 Ostatnio edytowany przez Riordian87 (2013-01-03 10:43:43) Riordian87 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-03 Posty: 13 Temat: Problem z dziewczyną, zamknięta w sobie. Odtrąca mnieWitam. Zwracam sie już z pomocą gdzie sie tylko da. Pisałem do psychologa i czekam na jego odpowiedź. A chodzi mianowicie o to że moją dziewczyna przeżywa jakiegoś rodzaju depresje jak sądze. Nie wiem jak moge jej pomóc, a sam też na tym cierpie. Ona twierdzi że chce być ze mną ale przez jakiś czas chce być sama żeby sobie wszystko poukładać. Rzadna rozmowa nie przynosi rezultatów. Ja nigdy nie krzycze, zawsze staram sie rozmawiać spokojnie, czasem w złości wytke jej że jest taka zamknięta i chłodna czasem, ale ona nigdy nie potrafiła sie otwierać. Nie chce mojej pomocy ani niczyjej innej. Siedzi sama w mieszkaniu, nie chce sie ze mną spotykać, nie odpowiada na sms, a jak już to bardzo chłodno. Odbyłem z nią rozmowe na temat naszego związku, mówiła że chce być ze mną i mnie kocha, ja powiedziałem jej że jestem bezradny bo nie moge nic zrobić żeby było lepiej, ona na to "możesz coś zrobić". Nie mam pojęcia o co jej chodzi. Czasem jest super, a czasem siedzi i mówi mi że mam sobie poszukać lepszej dziewczyny bo ona nie nadaje sie do związku. Ja jednak zawsze bardzo sie angażuje co jest moim błędem i łatwo nie odpuszcze. Dodam że jesteśmy dojrzali, ja mam 25 lat o 21. Z góry dziękuje za pomoc i przepraszam za tak chaotyczny post ale to już akt desperacji z mojej jeszcze, że jeśli ona ma być szczęśliwa beze mnie to ja odejde. Ale sam nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim. Kobiety! Jak Was zrozumieć?! 2 Odpowiedź przez PoprostuKamcia 2013-01-03 13:15:56 PoprostuKamcia Netbabeczka Nieaktywny Zawód: bizneswoman Zarejestrowany: 2012-11-07 Posty: 474 Wiek: 35 Odp: Problem z dziewczyną, zamknięta w sobie. Odtrąca mnie hehe nie da się nas zrozumieć ja czasem sama nie mogę siebie zrozumieć Więc tak, czasami kobiety mają tak jak nie wiedzą czego chcą, bo pojawił się czasem np. ktoś inny. Nie chcą zranić dotychczasowego faceta i chcą trochę przerwy odpocząć poukładać w Twoim przypadku, ona twierdzi że nie chce niczyjej pomocy ale ty "możesz coś zrobić" hm...Może usiądź z nią szczerze porozmawiaj, co się dzieje, że ciebie też meczy ta sytuacja, że chcesz by było tak jak dawniej, przypomnij jej jakieś miłe chwile zapytaj się czy pamięta? a potem prosto z mostu czy kogoś poznała? czy jeszcze cię kocha? czy może nie wie czy cie kocha? itd. Jak chcesz możesz jej powiedzieć że, jeśli będzie z kimś innym szczęśliwa to ty się usuniesz (ale te słowa są bardzo niebezpieczne jak je raz wypowiesz ona może je wykorzystać zostawić cię a ty będziesz cierpiał)słowa "możesz coś zrobić" mogą tez dotyczyć tego co mogło się stać ostatnio w Waszym związku. Przypomnij sobie okres przed tą jej "depresją", może coś zrobiłeś źle, może coś się się nie dzieje bez przyczyny - tylko wy jesteście w stanie rozwiązać tą zagadkę. Może zapytaj się jej przyjaciółki (jeśli ma) czy wie co się dzieje, bo się bardzo martwisz i niech ci coś powie... Musisz sam szukać rozwiązania, my tutaj czy psycholog w tym przypadku ci nie pomoże..ps. Poprawiaj ortografie, (przed dodaniem postu) dziwnie się czyta Rzadna pisze się przez Ż Mężczyźni wymyślili pocałunek, aby ukochanej kobiecienareszcie usta zamknąć. 3 Odpowiedź przez Riordian87 2013-01-03 13:36:05 Riordian87 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-03 Posty: 13 Odp: Problem z dziewczyną, zamknięta w sobie. Odtrąca mniePrzepraszam za ortografie słowo "żadna" myli mi sie zawsze z "rzadko". Rozmawiałem z nią już szczerze. I na początku faktycznie powiedziała że nie wie czy mnie jeszcze kocha, ale przy kolejnej rozmowie powiedziała, że zrobiła tak żebym znów zaczął sie zachowywać tak jak kiedyś. Powiedziałem jej również że jeśli nie chce z mną być i jeśli ma wątpliwości to się usunę, na co odpowiedziała że chce żebym był. Ona wie że gdybym odszedł to nigdy by mnie już nie spotkała. Kłopot w tym, że ona też nie zachowuje sie jak kiedyś. Męczy mnie to wszystko strasznie. Ja ją chce poprostu lepiej zrozumieć. Ja jej nigdy nie zdradziłem, zawsze byłem na jej zawołanie, kiedy było trzeba opiepszyłem. Zdażały sie jakieś małe kłamstewka ale nic istotnego. Nie załamuje sie ale już nie wiem co robić. 4 Odpowiedź przez Riordian87 2013-01-03 13:39:17 Ostatnio edytowany przez Riordian87 (2013-01-03 14:28:23) Riordian87 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-03 Posty: 13 Odp: Problem z dziewczyną, zamknięta w sobie. Odtrąca mnieDobra po temacie. Przed chwilą napisała mi że chce być słowa wyjaśnienia i to przez SMS... Chyba zmarnowałem 2 lata... 5 Odpowiedź przez PoprostuKamcia 2013-01-04 00:03:53 PoprostuKamcia Netbabeczka Nieaktywny Zawód: bizneswoman Zarejestrowany: 2012-11-07 Posty: 474 Wiek: 35 Odp: Problem z dziewczyną, zamknięta w sobie. Odtrąca mnie Riordian87 napisał/a:Dobra po temacie. Przed chwilą napisała mi że chce być słowa wyjaśnienia i to przez SMS... Chyba zmarnowałem 2 lata...Daj jej trochę czasu, może naprawdę się pogubiła. Odpisz jej na smsa, że "Rozumiesz, że dasz jej czasu ile potrzebuje, ale kochasz ją bardzo i chciałbyś jak najszybciej wiedzieć co się dzieje". i czekaj na znak... jeśli po tygodniu się nie odezwie napisz do niej lub się spotkaj, ile można czekać. Jak kogoś poznała to szkoda Twojego cennego czasu byś czekał i czekał - niech ona liczy się również z Tobą, bo nie wiesz co masz robić. Mężczyźni wymyślili pocałunek, aby ukochanej kobiecienareszcie usta zamknąć. 6 Odpowiedź przez Riordian87 2013-01-04 13:29:00 Riordian87 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-03 Posty: 13 Odp: Problem z dziewczyną, zamknięta w sobie. Odtrąca mnieNie sądze żebym chciał znowu przez to przechodzić. Ona może za pół roku znowu stwierdzić, że chce być sama i cała zabawa na nowo. Poza tym, skoro ma wątpliwości, jaki sens jest cokolwiek budować na tak słabych fundamentach? Jestem załamany, nie zaprzeczam. Ale wole myśleć trzeźwo niż całymi dniami wgapiać sie w jej zdjęcie. 7 Odpowiedź przez enya 2013-01-04 13:51:16 enya Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-31 Posty: 1,158 Odp: Problem z dziewczyną, zamknięta w sobie. Odtrąca mnie Rozstać się z nią zawsze zdążysz. Jak dla mnie miedzy Wami są same niedomówienia. Co to właściwie znaczy, że ona chce być sama? I w dodatku pisze to przez sms. Sorki ale jej zachowanie akurat jest niedojrzałe. Wspomniałeś cos o 2 latach, czyli rozumiem, że tyle czasu byliście razem jako para? A jeśłi tak to uważam, że po wspólnych dwóch latach Wam obojgu należą się wyjaśnienia, na Twoim miejscu zapytałabym ją co to znaczy, że chce być sama? Poprosiłabym o rozmowę w cztery wyjaśnienia się Tobie należą. Czy po prostu się odkochała? Czy oczekiwała innego zachowania od ukochanego, a jeśłi tak to jakiego zachowania oczekiwała? Poznała kogoś nowego? Czy po prostu uważa, że coś między Wami się "wypaliło" i ona już nie chce, nie potrafi tego odbudować. Chce się z Tobą rozstać aby zacząć w swoim życiu wszystko od że to nie jest trudne. A taka rozmowa jak dla mnie jest "oczyszczająca". Wówczas łatwiej jest faktycznie całkowicie zamknąć jakiś rozdział swojego życia aby móc zacząć coś nowego. 8 Odpowiedź przez lolapalmer 2013-01-04 14:06:45 lolapalmer Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-04 Posty: 6 Odp: Problem z dziewczyną, zamknięta w sobie. Odtrąca mnieTo co piszesz o swojej dziewczynie w poście to za mało aby móc Ci pomóc. Czy jej zachowanie się zmieniło, a może tylko nasiliło była inna kiedyś? Unika wszystkich ludzi czy tylko Ciebie? Zawsze była chłodna, obojętna? Mówisz, że podejrzewasz że ma depresję, możesz mieć rację. Ale z opisu nie można jednoznacznie wywnioskować, to może być depresja lub inna choroba, jakieś zaburzenia osobowości, a może po prostu znudzenie? Trudno oczekiwać wyjaśnienia na forum kobiecym. Logika podpowiada że jeśli kogoś kocham to pragnę jego towarzystwa. Ale różnie to bywa. Być może Twojej dziewczynie faktycznie coś dolega, a może nie. Dobrze że napisałeś do psychologa w jej sprawie, ale myślę, że lepiej byłoby gdybyś poszedł do niego osobiście. Nie ma to jak rozmowa, zawsze można dopytać wyjaśnić coś, przypomnieć sobie. 9 Odpowiedź przez Riordian87 2013-01-04 21:58:59 Riordian87 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-03 Posty: 13 Odp: Problem z dziewczyną, zamknięta w sobie. Odtrąca mnieNapisała, że chce czasu. Ale nic więcej nie wyjaśniła. Dam jej czas i zobaczymy co dalej będzie. 10 Odpowiedź przez alfaalfa 2013-01-05 00:14:21 alfaalfa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-27 Posty: 1,871 Odp: Problem z dziewczyną, zamknięta w sobie. Odtrąca mnie Skoro mówi, że "jest coś co możesz zrobić" to może oznaczać, że ma do Ciebie o coś z nią. bo ważna jest dla mnierównowaga uczynków i słów 11 Odpowiedź przez Riordian87 2013-01-06 09:52:16 Riordian87 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-03 Posty: 13 Odp: Problem z dziewczyną, zamknięta w sobie. Odtrąca mnieWiecie, z jednej strony żal mi dwóch wspólnych lat, bo miewaliśmy naprawde wspaniałe chwile. Spędziłem z nią najlepszy urlop mojego życia, byłem z nią za granicą... Ehh dużo by sie tego nazbierało. Z drugiej zaś strony czy warto to ciągnąć skoro ona tak niedojrzale do tego podeszła? Bo jak można tak poprostu przestać sie odzywać i prosić o czas. Wcześniej zapewniała mnie że chce być ze mną... I jaką ja mam gwarancje że to sie nie powtórzy? Nie jestem już w liceum żeby tak łatwo to przełknąć. Ehhh to dla mnie bardzo trudne... 12 Odpowiedź przez blue83 2013-01-06 14:25:31 blue83 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-02 Posty: 146 Odp: Problem z dziewczyną, zamknięta w sobie. Odtrąca mnieNie chcę Cię załamywać ale jeżeli już raz poprosiła o czas to przy kolejnej okazji będzie jej łatwiej. Nie będzie się zastanawiać, że straci Ciebie na zawsze bo ostatnim razem (czyli teraz) dzwoniłeś, pisałeś i starałeś się o w Twojej sytuacji też bym postępował tak jak Ty (choć nie wiem już czy na pewno) ale miałem identycznie i wierz mi że takie sytuacje zdarzały się naprawdę coraz częściej. Aż pewnego dnia to ja powiedziałem dosyć. 13 Odpowiedź przez Riordian87 2013-01-06 14:39:42 Riordian87 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-03 Posty: 13 Odp: Problem z dziewczyną, zamknięta w sobie. Odtrąca mnieWiem o tym. Dlatego też zacząłem sie zastanawiać... Musiałaby pokazać że potrafi sie ze mną liczyć i zmienić troche. Sam już raz przeżyłem podobną sytuacje, z wiadomym skutkiem. Ale chce sie walczyć, chociaż nie wiadomo czy jest po co. 14 Odpowiedź przez ika_weron 2013-01-06 16:19:33 ika_weron Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-01 Posty: 20 Odp: Problem z dziewczyną, zamknięta w sobie. Odtrąca mnieA może to nie chodzi o ciebie, może jakiś problem sprzed związku, niekoniecznie dotyczący waszych relacji czy nawet czegoś poważnego... może to kwestia jakichś problemów czy kompleksów z wcześniejszego okresu jej życia? Stany depresyjne? Takie stany często powodują mętlik w głowie i sprawiają, że ludzie oddają (a przez to tracą) to, czego potem nie a się już odzyskać, a to z kolei powoduje kolejne żale i nawroty takich stanów, a każdy kolejny powoduje coraz większą izolację... Piszę to, bo sama z podobnych przyczyn już wiele straciłam, a nigdy n mojej drodze nie było nikogo, kto potrafiłby mnie zrozumieć (a przynajmniej ja byłam o tym święcie przekonana), dlatego też za każdym razem kiedy to wracało, odtrącałam od siebie wszystkich wokół... dlatego teraz jestem na poważnym zakręcie... Mówienie bliskim "możesz coś zrobić, gdybyś tylko chciał..." to mniej więcej jak "znajdź sposób, bo ja nie wiem jak sobie pomóc".Może ma jakąś przyjaciółkę, siostrę, kogoś, z kim mógłbyś porozmawiać, kto może jeśli by ci nie pomógł, to trochę rozjaśnił sytuację? Bo wiesz... jeśli jest to jej wybór, to ok, ale jeśli to coś, nad czym człowiek nie do końca w pewnym sensie panuje (emocje, nerwy, stresy, nadmiar myśli, depresje), to może warto powalczyć, spróbować pomóc, zrozumieć... 15 Odpowiedź przez Riordian87 2013-01-06 16:35:18 Ostatnio edytowany przez Riordian87 (2013-01-06 16:38:54) Riordian87 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-03 Posty: 13 Odp: Problem z dziewczyną, zamknięta w sobie. Odtrąca mnieNaprawde bym chciał... Jej przyjaciółki nic mi nie powiedzą napewno, ot taka solidarność jajników. Ja wiele razy starałem sie z nią rozmawiać, coś wydusić ale nigdy na siłe. Być może poprostu mi nie ufa. Kilka razy myślałem, że jest jakiś przełom. Sam z resztą też nie jestem zbyt wylewny ale raczej mówie kiedy mnie coś boli. A z resztą, skoro to przeżyłaś sama pewnie wiesz że nie uświadomi sobie tego jeśli wszystkiego nie straci, prawda? Jeśli ktoś sam sobie nie chce pomóc, nikt inny nie będzie w stanie. Ja ją już od dawna próbuje zrozumieć. Ale jeśli ona dolewa sobie oliwy do ognia sama (o ile jest tak jak mówisz) to ja jej nie pomoge, bo musi to sobie również sie lecze na depresje, ale chce pomocy, ja poszedłem do psychologa, walcze z tym i jestem tego świadom. Gdybym nie był pewnie również krzywdziłbym wszystkich w okół. 16 Odpowiedź przez frykas 2013-01-06 16:41:40 frykas Netchłopak Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-02 Posty: 70 Odp: Problem z dziewczyną, zamknięta w sobie. Odtrąca mnie Riordian87 napisał/a:Wiem o tym. Dlatego też zacząłem sie zastanawiać... Musiałaby pokazać że potrafi sie ze mną liczyć i zmienić troche. Sam już raz przeżyłem podobną sytuacje, z wiadomym skutkiem. Ale chce sie walczyć, chociaż nie wiadomo czy jest po juz i co ciebie to nauczylo? Widac takimi osobnikami trzeba krotko i d*** jej sie przewraca, to cie tak bym to olal i podeptal. 17 Odpowiedź przez ika_weron 2013-01-06 16:42:28 ika_weron Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-01 Posty: 20 Odp: Problem z dziewczyną, zamknięta w sobie. Odtrąca mnieI tutaj bym Ci powiedziała, że myślenie "uświadomi sobie dopiero jak straci" nie jest dobre jeśli to jest problem w stanach emocjonalnych... jeśli faktycznie nie znasz nikogo z jej otoczenia z kim mógłbyś pogadać (aczkolwiek zastanów się czy aby na pewno bo nie chodzi o wyciąganie z nikogo życiowych tajemnic), to może faktycznie daj jej trochę czasu, tydzień, miesiąc, nie pytaj co czuje i co jest między wami, ale nie znikaj całkiem... sam sobie poukładaj na spokojnie w głowie, czego chcesz tak na prawdę... 18 Odpowiedź przez Riordian87 2013-01-06 16:42:50 Riordian87 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-03 Posty: 13 Odp: Problem z dziewczyną, zamknięta w sobie. Odtrąca mnieCiężko podeptać coś w co włożyłeś tyle pracy i uczucia. To nie jest takie łatwe. 19 Odpowiedź przez Riordian87 2013-01-06 16:44:12 Riordian87 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-03 Posty: 13 Odp: Problem z dziewczyną, zamknięta w sobie. Odtrąca mnie ika_weron napisał/a:I tutaj bym Ci powiedziała, że myślenie "uświadomi sobie dopiero jak straci" nie jest dobre jeśli to jest problem w stanach emocjonalnych... jeśli faktycznie nie znasz nikogo z jej otoczenia z kim mógłbyś pogadać (aczkolwiek zastanów się czy aby na pewno bo nie chodzi o wyciąganie z nikogo życiowych tajemnic), to może faktycznie daj jej trochę czasu, tydzień, miesiąc, nie pytaj co czuje i co jest między wami, ale nie znikaj całkiem... sam sobie poukładaj na spokojnie w głowie, czego chcesz tak na prawdę...Tak też właśnie chce zrobić, ona już sie odezwała i pytała kiedy chce porozmawiać. Ale chce dać sobie i jej troche więcej czasu. 20 Odpowiedź przez ika_weron 2013-01-06 16:48:19 ika_weron Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-01 Posty: 20 Odp: Problem z dziewczyną, zamknięta w sobie. Odtrąca mnieCzas może się tu stać zarówno przyjacielem jak i wrogiem. Znajdź złoty środek: nie bądź teraz na każde zawołanie, ale też nie odwlekaj zbyt daleko, najprostsza odpowiedź brzmi tu nie, że w każdej chwili, ale jak będzie pewna tego, co chce ci powiedzieć... 21 Odpowiedź przez frykas 2013-01-06 16:52:17 frykas Netchłopak Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-02 Posty: 70 Odp: Problem z dziewczyną, zamknięta w sobie. Odtrąca mnie Riordian87 napisał/a:Ciężko podeptać coś w co włożyłeś tyle pracy i uczucia. To nie jest takie kosmosu tego wniosku nie wzialem. Mialem do czynienia z kilkoma podobnymi osobnikami, niestety. To jest jak rak. Odcialbys sobie dla takiej reke a ona na to "no sama nie wiem".Raka trzeba wyciac albo cie zniszczy. 22 Odpowiedź przez Riordian87 2013-01-06 17:19:45 Riordian87 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-03 Posty: 13 Odp: Problem z dziewczyną, zamknięta w sobie. Odtrąca mnieTa sprawa robi sie coraz bardziej skomplikowana... 23 Odpowiedź przez Riordian87 2013-01-07 11:33:50 Riordian87 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-03 Posty: 13 Odp: Problem z dziewczyną, zamknięta w sobie. Odtrąca mnieNapisała do mnie. Pytała jak sie czuje. Napisała że nie zerwała tylko chciała kilku dni spokoju. Jednak wie jaki jestem i jak wszystko przeżywam, a mimo wszystko pozwoliła mi myśleć, że ze mną zerwała. Teraz to ja mam dylemat. Skrzywdziła mnie i nawet nie wyjaśniła dlaczego tak zrobiła. Mam mętlik w głowie. Czuje sie tak jakby mi ktoś dał w morde. Nie wiem jak mam sie do niej odezwać, w ogóle nie wiem czy nawet chce... 24 Odpowiedź przez ika_weron 2013-01-07 15:03:00 ika_weron Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-01 Posty: 20 Odp: Problem z dziewczyną, zamknięta w sobie. Odtrąca mnieTrochę przez Ciebie teraz męska duma przemawia. Ale to w takim wypadku nic złego. Taka sytuacja i chęć pobycia samej z jej strony w pewnym sensie nie jest niczym złym, ale powinno zacząć się od rozmowy, a nie od niepewności. jedyną opcją to teraz ustalić konkretny czas na przemyślenie sobie pewnych spraw - nie rozmawiajcie o tym, co było i jak było, bo skończy się wypominkami i ... na tym się skończy. Powiedz jej, ile Ty potrzebujesz czasu na ułożenie sobie tego wszystkiego w głowie, a potem się spotkajcie i ustalcie co i jak. Nie mieszkacie ze sobą, nie musicie na siebie patrzeć, więc łatwiej złapać dystans... emocje są złym doradcą:( 25 Odpowiedź przez JustynaG 2013-01-07 15:23:26 JustynaG Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-19 Posty: 914 Wiek: 24 Odp: Problem z dziewczyną, zamknięta w sobie. Odtrąca mnienajbardziej ciekawe jest co miała na myśli mówiąc, że"możesz coś zrobić". Nie ciekawi Cię to?Jeśli naprawdę popadła w depresję, to nic dziwnego że nie ma ochoty się spotykać czy rozmawiac,bo to się zdarza. a z ma normlany kontakt? studiuje,pracuje,czy czymkolwiek się zajmuje,jak dotychczas? 26 Odpowiedź przez Matt87 2013-01-07 15:25:42 Matt87 Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-26 Posty: 949 Wiek: 29 Odp: Problem z dziewczyną, zamknięta w sobie. Odtrąca mnie Riordian87 napisał/a:Napisała do mnie. Pytała jak sie czuje. Napisała że nie zerwała tylko chciała kilku dni spokoju. Jednak wie jaki jestem i jak wszystko przeżywam, a mimo wszystko pozwoliła mi myśleć, że ze mną zerwała. Teraz to ja mam dylemat. Skrzywdziła mnie i nawet nie wyjaśniła dlaczego tak zrobiła. Mam mętlik w głowie. Czuje sie tak jakby mi ktoś dał w morde. Nie wiem jak mam sie do niej odezwać, w ogóle nie wiem czy nawet chce...Ciężko powiedzieć czy to tylko depresja, czy zaburzenie innego typu. Znasz jej przeszłość? Może ktoś ją kiedyś skrzywdził i to nie raz, a teraz podświadomie robi to z Tobą? Jeżeli jest problem to normalni ludzie próbują o tym rozmawiać. 27 Odpowiedź przez Riordian87 2013-01-12 14:49:27 Riordian87 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-03 Posty: 13 Odp: Problem z dziewczyną, zamknięta w sobie. Odtrąca mnieSpotkaliśmy się. Powiedziała że mnie kocha, że nie wyobraża sobie jak to będzie beze mnie, ale teraz nie potrafi ze mną być. To żadna depresja, żadne zaburzenia psychiczne, nic z tych rzeczy. Powiedziała mi wprost, uczciwie, że nie wie czego chce i mnie za to przeprasza. Jest mi strasznie żal, ogarnia mnie niemoc, cały czas o niej myślę, to doprowadza mnie do szału. Ciągły ucisk w brzuchu, nie ma 5 min żebym nie przestał myśleć. Jestem bardzo wrażliwy i ciężko znoszę takie sprawy. Jedni mówią "walcz" inni mówią "daj sobie spokój", a ja chce być uczciwy wobec siebie. Chce wiedzieć, że nie jestem taki kiepski, że dałem z siebie wszystko. Mam taki bajzel w głowie, że niczego już nie ogarniam. Mam nadzieje ze z dnia na dzień będzie lepiej. Nie chce żeby to się skończyło... Nawet jeśli muszę nawozić to cierpieniem. Moi drodzy, dziękuje wszystkim za rady i pomoc. Temat uznaje za zamknięty, a dalszą sprawę pozostawiam czasowi. Co ma być to będzie... 28 Odpowiedź przez alfaalfa 2013-01-12 20:01:42 Ostatnio edytowany przez alfaalfa (2013-01-12 20:05:46) alfaalfa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-27 Posty: 1,871 Odp: Problem z dziewczyną, zamknięta w sobie. Odtrąca mnie Powiedziała że mnie kocha, że nie wyobraża sobie jak to będzie beze mnie, ale teraz nie potrafi ze mną dla mnie kochanie kogoś = pragnienie bycia razem. Jeśli to się nie pokrywa, to myślę że Ona kłamie, bo jej wygodnie w takiej relacji w jakiej Cię postawiła. "Nie wiem" mówią dziewczyny tym których nie kochają, ale których niby nie chcą ranić... w rezultacie jednak taka kobieta myśli wówczas tylko o własnym komforcie i o się czy chcesz być z taką osobą..Jak długo jesteście razem?Od kiedy ona się tak zachowuje? Czy coś poważnego/trudnego dla niej/ ostatnio wydarzyło się w jej życiu? bo ważna jest dla mnierównowaga uczynków i słów Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Dokładnie, to podstawa skutecznego unikania zajęcia nowego konta. Zamknięcie konta zajętego przez komornika jest wskazane jeżeli nie ma się zamiaru założyć nowego. Może dodatkowo stać się bodźcem do umorzenia egzekucji. A po umorzeniu praktycznie nie ma ryzyka takiego, że w przeciągu na przykład pół roku wierzyciel ponowni
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2017-03-14 22:43:35 krejzololo Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-24 Posty: 13 Temat: Zamknięcie się w sobie, odizolowanie Postanowiłam utworzyć kolejny temat, w którym mogłabym podzielić się swoimi problemami, jako że znalazło się kilka dobrych duszyczek, które wspomogły mnie dobrym słowem ostatnim razem Od jakiegoś czasu zarówno ja, jak i osoby z mojego otoczenia zauważyły, że nieco zamknęłam się na kontakt z innymi/odizolowałam od społeczeństwa. Wydaje mi się, że nasiliło się to w zeszłym roku w momencie, kiedy zrezygnowałam z pracy. O ile jeszcze pracując miałam jako taki kontakt z ludźmi na co dzień, tak teraz najchętniej spędzałabym każdą wolną chwilę w domu. Każde wyjście z domu odkładam jak najdłużej się da, nawet jeśli chodzi o tak błahe rzeczy jak wyjście po zakupy czy załatwienie jakichś ważnych spraw. Kontaktuję się codziennie z przyjaciółką (czy to telefonicznie, czy to spotykamy się na krótką chwilę), która też próbuje mnie wyciągać z domu najczęściej jak się da, niestety często zdarza mi się odmawiać na jej propozycje wyjścia na spacer/z innymi znajomymi. Mam wrażenie, że zamknęłam się w "swoim świecie", z którego ciężko mi się wydostać. Dawniej byłam bardziej otwarta na spędzanie czasu z innymi, wychodzenie gdzieś razem czy chociażby zawieranie nowych znajomości. Problem w tym, że mimo iż zaczyna mi to nieco przeszkadzać, nie wykazuję żadnych chęci, żeby coś w tym kierunku zmienić. Czy ktoś z Was zmaga/zmagał się z podobnym problemem, bądź miał do czynienia z osobą mającą podobne do moich wątpliwości? 2 Odpowiedź przez Krejzolka82 2017-03-14 22:45:51 Krejzolka82 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-06 Posty: 8,701 Wiek: 38 Odp: Zamknięcie się w sobie, odizolowanie Witam moją prawie imienniczkę. Można wiedzieć skąd taki nick?Czemu zrezygnowałaś z pracy? "Optymiści po prostu nie dopuszczają do siebie czarnych je kolorują, czym? Mają magiczną kredkę, jaką jest:UŚMIECH!""Najpiękniejsze są dni, kiedy potrafimy być tak po prostu szczęśliwi i sami nie wiemy z jakiego powodu..." 3 Odpowiedź przez SonyXperia 2017-03-14 22:53:41 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-03-14 23:00:02) SonyXperia Gość Netkobiet Odp: Zamknięcie się w sobie, odizolowanie krejzololo napisał/a:Postanowiłam utworzyć kolejny temat, w którym mogłabym podzielić się swoimi problemami, jako że znalazło się kilka dobrych duszyczek, które wspomogły mnie dobrym słowem ostatnim razem Od jakiegoś czasu zarówno ja, jak i osoby z mojego otoczenia zauważyły, że nieco zamknęłam się na kontakt z innymi/odizolowałam od społeczeństwa. Wydaje mi się, że nasiliło się to w zeszłym roku w momencie, kiedy zrezygnowałam z pracy. O ile jeszcze pracując miałam jako taki kontakt z ludźmi na co dzień, tak teraz najchętniej spędzałabym każdą wolną chwilę w domu. Każde wyjście z domu odkładam jak najdłużej się da, nawet jeśli chodzi o tak błahe rzeczy jak wyjście po zakupy czy załatwienie jakichś ważnych spraw. Kontaktuję się codziennie z przyjaciółką (czy to telefonicznie, czy to spotykamy się na krótką chwilę), która też próbuje mnie wyciągać z domu najczęściej jak się da, niestety często zdarza mi się odmawiać na jej propozycje wyjścia na spacer/z innymi znajomymi. Mam wrażenie, że zamknęłam się w "swoim świecie", z którego ciężko mi się wydostać. Dawniej byłam bardziej otwarta na spędzanie czasu z innymi, wychodzenie gdzieś razem czy chociażby zawieranie nowych znajomości. Problem w tym, że mimo iż zaczyna mi to nieco przeszkadzać, nie wykazuję żadnych chęci, żeby coś w tym kierunku zmienić. Czy ktoś z Was zmaga/zmagał się z podobnym problemem, bądź miał do czynienia z osobą mającą podobne do moich wątpliwości?A tak. Miałam tak na pewnym etapie mojego życia. Potrzebowałam wyciszenia i spokoju. Trochę też przewartościowałam swoje życie, w szczególności znajomości i przyjaźnie. Przy czym ja potrzebowałam czegoś takiego i było mi z tym dobrze przez pewien czas. Wtedy też pracowałam zdalnie w domu, i byłam bardzo zajęta innymi sprawami zawodowymi. U mnie ten stan trwał do osiągnięcia założonego celu, i do momentu w którym poczułam, że odpoczęłam sobie od tego co było a co mnie już w zasadzie nie cieszy, nie interesuje, a nawet męczyło. 4 Odpowiedź przez krejzololo 2017-03-14 23:37:21 krejzololo Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-24 Posty: 13 Odp: Zamknięcie się w sobie, odizolowanie Krejzolka82 napisał/a:Witam moją prawie imienniczkę. Można wiedzieć skąd taki nick?Czemu zrezygnowałaś z pracy?Witam Haha, właściwie to nie pamiętam skąd się wzięła sama idea mojego nicku, pamiętam tylko że bodajże w czasach licealnych jedna z moich koleżanek "wyskoczyła" z taką nazwą, a ja po jakimś czasie postanowiłam jej sobie użyczyć Głównym powodem rezygnacji z pracy była próba wykorzystania mnie jako pracownika (jeśli chodzi o zakres obowiązków, ilość godzin) oraz brak umowy po kilku miesiącach współpracy - w skrócie nieciekawa sytuacja, dlatego postanowiłam odejść. Niestety jak do tej pory nie udało mi się znaleźć niczego - wydaje mi się, że mój przypadek dotyczy czegoś innego, ale dziękuję za podzielenie się swoimi spostrzeżeniami 5 Odpowiedź przez Krejzolka82 2017-03-14 23:58:37 Krejzolka82 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-06 Posty: 8,701 Wiek: 38 Odp: Zamknięcie się w sobie, odizolowanie krejzololo napisał/a:Krejzolka82 napisał/a:Witam moją prawie imienniczkę. Można wiedzieć skąd taki nick?Czemu zrezygnowałaś z pracy?Witam Haha, właściwie to nie pamiętam skąd się wzięła sama idea mojego nicku, pamiętam tylko że bodajże w czasach licealnych jedna z moich koleżanek "wyskoczyła" z taką nazwą, a ja po jakimś czasie postanowiłam jej sobie użyczyć Głównym powodem rezygnacji z pracy była próba wykorzystania mnie jako pracownika (jeśli chodzi o zakres obowiązków, ilość godzin) oraz brak umowy po kilku miesiącach współpracy - w skrócie nieciekawa sytuacja, dlatego postanowiłam odejść. Niestety jak do tej pory nie udało mi się znaleźć niczego mobbing? "Optymiści po prostu nie dopuszczają do siebie czarnych je kolorują, czym? Mają magiczną kredkę, jaką jest:UŚMIECH!""Najpiękniejsze są dni, kiedy potrafimy być tak po prostu szczęśliwi i sami nie wiemy z jakiego powodu..." 6 Odpowiedź przez krejzololo 2017-03-15 00:17:50 krejzololo Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-24 Posty: 13 Odp: Zamknięcie się w sobie, odizolowanie Krejzolka82 napisał/a:A mobbing?Raczej nie nazwałabym tego mobbingiem, posiłkując się definicją. Problemy po pierwsze wynikały z charakteru jednej z szefowych (bardzo toksyczna osoba, z czym zgadzali się wszyscy współpracownicy), po drugie gdy biznes zaczął się sypać, atmosfera robiła się coraz bardziej napięta. Ogólnie rzecz biorąc bardzo podobała mi się praca sama w sobie, ale niestety szefowe nie wykazywały żadnych chęci żeby chociaż zaproponować jakąkolwiek umowę, czy chociażby postarać się o zmianę atmosfery w pracy. 7 Odpowiedź przez Krejzolka82 2017-03-15 00:30:44 Krejzolka82 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-06 Posty: 8,701 Wiek: 38 Odp: Zamknięcie się w sobie, odizolowanie krejzololo napisał/a:Krejzolka82 napisał/a:A mobbing?Raczej nie nazwałabym tego mobbingiem, posiłkując się definicją. Problemy po pierwsze wynikały z charakteru jednej z szefowych (bardzo toksyczna osoba, z czym zgadzali się wszyscy współpracownicy), po drugie gdy biznes zaczął się sypać, atmosfera robiła się coraz bardziej napięta. Ogólnie rzecz biorąc bardzo podobała mi się praca sama w sobie, ale niestety szefowe nie wykazywały żadnych chęci żeby chociaż zaproponować jakąkolwiek umowę, czy chociażby postarać się o zmianę atmosfery w może jesteś tak wrażliwą osobą, że nawet nie wiesz ile tak naprawdę to Cię nerwów kosztowało i po prostu przez tą sytuację w pracy podświadomie zaczęłaś unikać ludzi?W domu czujesz się bezpiecznie, nie musisz widywać się z ludźmi, którzy źle Cię traktują i dlatego w podświadomości masz teraz zakodowane, że dom=azyl, a wyjście z domu= nieprzyjemne sytuacje, niemili ludzie. "Optymiści po prostu nie dopuszczają do siebie czarnych je kolorują, czym? Mają magiczną kredkę, jaką jest:UŚMIECH!""Najpiękniejsze są dni, kiedy potrafimy być tak po prostu szczęśliwi i sami nie wiemy z jakiego powodu..." 8 Odpowiedź przez krejzololo 2017-03-15 01:07:39 Ostatnio edytowany przez krejzololo (2017-03-15 01:14:56) krejzololo Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-24 Posty: 13 Odp: Zamknięcie się w sobie, odizolowanie Krejzolka82 napisał/a:A może jesteś tak wrażliwą osobą, że nawet nie wiesz ile tak naprawdę to Cię nerwów kosztowało i po prostu przez tą sytuację w pracy podświadomie zaczęłaś unikać ludzi?W domu czujesz się bezpiecznie, nie musisz widywać się z ludźmi, którzy źle Cię traktują i dlatego w podświadomości masz teraz zakodowane, że dom=azyl, a wyjście z domu= nieprzyjemne sytuacje, niemili ciężko mi to samej ocenić, być może coś w tym jest. Wiem na pewno, że od czasu odejścia z pracy zaczęłam bardziej wątpić w swoje możliwości i przesadnie wszystko analizować (chociaż z tym analizowaniem od zawsze było coś na rzeczy, często zdarzało mi się długo myśleć nad czymś, co faktycznie nie wymagało większego zastanawiania się). Zazwyczaj kiedy trafiam na jakieś interesujące mnie ogłoszenie mam taki moment, kiedy myślę "o, super, w końcu trafiło się coś fajnego", a po chwili zaczynam zadawać sobie pytania "ale czy poradzę sobie w tej pracy?"/"czy nadaję się do tego rodzaju pracy?". Kończy się na tym, że analizuję wszystko przez kilka dni i a) ogłoszenie jest już nieaktualne, b) decyduję się nie aplikować na stanowisko, c) brak odzewu ze strony rekrutera. Nie wiem tylko, czy wynika to z sytuacji mającej miejsce w poprzednim miejscu pracy, czy przytłacza mnie już to długotrwałe poszukiwanie nowej pracy, czy moje niezdecydowanie przeszkadza mi podejmować jakiekolwiek sensowne decyzje, a może wszystko po trochu?Co do poczucia bezpieczeństwa w domu - wspominałam, że mam też problem ze zwykłymi wyjściami ze znajomymi, gdzie mam pewność, że te osoby nie potraktują mnie w żaden zły sposób. Mimo to niespecjalnie jestem tym zainteresowana. 9 Odpowiedź przez Monoceros 2017-03-15 02:17:03 Monoceros Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-13 Posty: 3,146 Wiek: XXX Odp: Zamknięcie się w sobie, odizolowanie krejzololo napisał/a:Postanowiłam utworzyć kolejny temat, w którym mogłabym podzielić się swoimi problemami, jako że znalazło się kilka dobrych duszyczek, które wspomogły mnie dobrym słowem ostatnim razem Od jakiegoś czasu zarówno ja, jak i osoby z mojego otoczenia zauważyły, że nieco zamknęłam się na kontakt z innymi/odizolowałam od społeczeństwa. Wydaje mi się, że nasiliło się to w zeszłym roku w momencie, kiedy zrezygnowałam z pracy. O ile jeszcze pracując miałam jako taki kontakt z ludźmi na co dzień, tak teraz najchętniej spędzałabym każdą wolną chwilę w domu. Każde wyjście z domu odkładam jak najdłużej się da, nawet jeśli chodzi o tak błahe rzeczy jak wyjście po zakupy czy załatwienie jakichś ważnych spraw. Kontaktuję się codziennie z przyjaciółką (czy to telefonicznie, czy to spotykamy się na krótką chwilę), która też próbuje mnie wyciągać z domu najczęściej jak się da, niestety często zdarza mi się odmawiać na jej propozycje wyjścia na spacer/z innymi znajomymi. Mam wrażenie, że zamknęłam się w "swoim świecie", z którego ciężko mi się wydostać. Dawniej byłam bardziej otwarta na spędzanie czasu z innymi, wychodzenie gdzieś razem czy chociażby zawieranie nowych znajomości. Problem w tym, że mimo iż zaczyna mi to nieco przeszkadzać, nie wykazuję żadnych chęci, żeby coś w tym kierunku zmienić. Czy ktoś z Was zmaga/zmagał się z podobnym problemem, bądź miał do czynienia z osobą mającą podobne do moich wątpliwości?Ja tu widzę pewną ambiwalencję co do tej samotności czy przebywania samemu (bo to dwie różne rzeczy). Z jednej strony chętnie spędzałabyś każdą chwilę w domu, z drugiej kontaktujesz się codziennie z przyjaciółką, ale z trzeciej odmawiasz wyjść, ale z czwartej ciężko ci się wydostać (co sugeruje, że chciałabyś się wydostać), ale z piątej - nie wykazujesz żadnych Ty w końcu wiesz, czy ci to przebywanie w domu przeszkadza czy nie? Bo ja nie wiem Trochę tak jakbyś chciała być sama, ale nie wiesz, czy ci wolno/wypada. Ewentualnie chciałabyś nie być sama, ale czekasz, aż ktoś cię od tego uratuje. If you can be anything, be kind. 10 Odpowiedź przez krejzololo 2017-03-15 02:50:28 krejzololo Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-24 Posty: 13 Odp: Zamknięcie się w sobie, odizolowanie Monoceros napisał/a:Ja tu widzę pewną ambiwalencję co do tej samotności czy przebywania samemu (bo to dwie różne rzeczy). Z jednej strony chętnie spędzałabyś każdą chwilę w domu, z drugiej kontaktujesz się codziennie z przyjaciółką, ale z trzeciej odmawiasz wyjść, ale z czwartej ciężko ci się wydostać (co sugeruje, że chciałabyś się wydostać), ale z piątej - nie wykazujesz żadnych Ty w końcu wiesz, czy ci to przebywanie w domu przeszkadza czy nie? Bo ja nie wiem Trochę tak jakbyś chciała być sama, ale nie wiesz, czy ci wolno/wypada. Ewentualnie chciałabyś nie być sama, ale czekasz, aż ktoś cię od tego że gdybym znała odpowiedź na postawione przez Ciebie pytanie, nie szukałabym tutaj odpowiedzi/porad/spostrzeżeń i doświadczeń innych osób. Mogę więc powiedzieć to samo - nie wiem Owszem, lubię spędzać czas sama w domu, ale widzę różnicę między ilością czasu, jaki spędzałam w domu wcześniej, a jaki spędzam teraz. Tym bardziej, że tak naprawdę wychodzę z domu dopiero wtedy, kiedy muszę (czyli np. zakupy, sprawy urzędowe itp.), a nie po to, żeby zwyczajnie umilić sobie czas. Jeśli chodzi o kontaktowanie się z przyjaciółką, to najczęściej inicjatywa czy to samego kontaktu, czy spotkań wychodzi od niej. Czasami przytłacza mnie perspektywa ciągłego siedzenia w domu (kiedy np. wiem, że moi znajomi wyszli gdzieś razem i dobrze się bawią, chociaż zdecydowałam się do nich nie dołączyć), ale równie często zdarzają mi się dni, kiedy nie mam ochoty w ogóle nigdzie wychodzić ani z nikim rozmawiać. Ciężko mi samej zrozumieć, co jest nie tak (i domyślam się, że nie tylko mi), dlatego też zwróciłam się o pomoc tutaj. 11 Odpowiedź przez SonyXperia 2017-03-15 09:48:38 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-03-15 09:49:27) SonyXperia Gość Netkobiet Odp: Zamknięcie się w sobie, odizolowanieA może po prostu zmieniają się Twoje przyzwyczajenia. A jeśli nie to co? Z jednej strony piszesz, że ciężko Ci siebie samą zrozumieć, z drugiej strony od razu odrzuciłaś moje doświadczenie związane z taką sytuacją. Jaki związek, Twoim zdaniem, miałyby mieć kłopoty w poprzedniej pracy i niechęć czy strach przed znalezieniem nowej z zaszyciem się w domu? Może właśnie szukasz czegoś w rodzaju odprężenia, wyciszenia. Może masz zwyczajnie serdecznie dość. Dlaczego od razu doszukujesz się drugiego niepokojącego dna w całej sytuacji. Ona wydaje mi się normalna, własnie z tych względów o których Ci napisałam. Przejściowa. Odetchniesz z ulgą, zregenerujesz siły w zaciszu domowym, i sama nagle poczujesz że znowu chcesz żyć na pełnych obrotach. 12 Odpowiedź przez Krejzolka82 2017-03-15 10:22:54 Krejzolka82 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-06 Posty: 8,701 Wiek: 38 Odp: Zamknięcie się w sobie, odizolowanie Autorko a jakieś inne niepokojące obawy u siebie zauważyłaś np., że nic Ci się nie chce, cały dzień byś leżała w łóżku? "Optymiści po prostu nie dopuszczają do siebie czarnych je kolorują, czym? Mają magiczną kredkę, jaką jest:UŚMIECH!""Najpiękniejsze są dni, kiedy potrafimy być tak po prostu szczęśliwi i sami nie wiemy z jakiego powodu..." 13 Odpowiedź przez krejzololo 2017-03-15 13:46:37 krejzololo Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-24 Posty: 13 Odp: Zamknięcie się w sobie, odizolowanie SonyXperia napisał/a:A może po prostu zmieniają się Twoje przyzwyczajenia. A jeśli nie to co? Z jednej strony piszesz, że ciężko Ci siebie samą zrozumieć, z drugiej strony od razu odrzuciłaś moje doświadczenie związane z taką sytuacją. Jaki związek, Twoim zdaniem, miałyby mieć kłopoty w poprzedniej pracy i niechęć czy strach przed znalezieniem nowej z zaszyciem się w domu? Może właśnie szukasz czegoś w rodzaju odprężenia, wyciszenia. Może masz zwyczajnie serdecznie dość. Dlaczego od razu doszukujesz się drugiego niepokojącego dna w całej sytuacji. Ona wydaje mi się normalna, własnie z tych względów o których Ci napisałam. Przejściowa. Odetchniesz z ulgą, zregenerujesz siły w zaciszu domowym, i sama nagle poczujesz że znowu chcesz żyć na pełnych prostu opis Twoich doświadczeń nie bardzo pasuje mi do mojej sytuacji. Co do kłopotów w poprzedniej pracy, to Krejzolka82 podsunęła taki pomysł, że może to jest powodem mojego zamknięcia się w sobie. Ja powiedziałabym, że prędzej jest to przyczyną moich problemów ze znalezieniem nowej pracy, niż samego odizolowania się od innych. Odpowiadam po prostu na zadane pytania, żeby nakreślić nieco bardziej sytuację Czy to kwestia potrzeby odpoczynku/odprężenia? Nie wiem, poszukuję nowej pracy od roku, wydaje mi się że wystarczająco odpoczęłam przez ten czas. Był taki czas (ok. 2 lata temu), kiedy faktycznie potrzebowałam chwili wytchnienia, ale mimo to byłam podekscytowana perspektywą poszukiwania pracy, natomiast teraz pojawia się mnóstwo wątpliwości z mojej strony przy przeglądaniu ofert napisał/a:Autorko a jakieś inne niepokojące obawy u siebie zauważyłaś np., że nic Ci się nie chce, cały dzień byś leżała w łóżku?Wylegiwanie się w łóżku to nie moja bajka, oprócz czasu kiedy śpię, oczywiście Czasami zdarzają się momenty, kiedy totalnie nic mi się nie chce robić, ale zwalam to raczej na lenistwo niż coś bardziej poważnego. 14 Odpowiedź przez Krejzolka82 2017-03-15 14:18:40 Krejzolka82 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-06 Posty: 8,701 Wiek: 38 Odp: Zamknięcie się w sobie, odizolowanie krejzololo napisał/a:SonyXperia napisał/a:A może po prostu zmieniają się Twoje przyzwyczajenia. A jeśli nie to co? Z jednej strony piszesz, że ciężko Ci siebie samą zrozumieć, z drugiej strony od razu odrzuciłaś moje doświadczenie związane z taką sytuacją. Jaki związek, Twoim zdaniem, miałyby mieć kłopoty w poprzedniej pracy i niechęć czy strach przed znalezieniem nowej z zaszyciem się w domu? Może właśnie szukasz czegoś w rodzaju odprężenia, wyciszenia. Może masz zwyczajnie serdecznie dość. Dlaczego od razu doszukujesz się drugiego niepokojącego dna w całej sytuacji. Ona wydaje mi się normalna, własnie z tych względów o których Ci napisałam. Przejściowa. Odetchniesz z ulgą, zregenerujesz siły w zaciszu domowym, i sama nagle poczujesz że znowu chcesz żyć na pełnych prostu opis Twoich doświadczeń nie bardzo pasuje mi do mojej sytuacji. Co do kłopotów w poprzedniej pracy, to Krejzolka82 podsunęła taki pomysł, że może to jest powodem mojego zamknięcia się w sobie. Ja powiedziałabym, że prędzej jest to przyczyną moich problemów ze znalezieniem nowej pracy, niż samego odizolowania się od innych. Odpowiadam po prostu na zadane pytania, żeby nakreślić nieco bardziej sytuację Czy to kwestia potrzeby odpoczynku/odprężenia? Nie wiem, poszukuję nowej pracy od roku, wydaje mi się że wystarczająco odpoczęłam przez ten czas. Był taki czas (ok. 2 lata temu), kiedy faktycznie potrzebowałam chwili wytchnienia, ale mimo to byłam podekscytowana perspektywą poszukiwania pracy, natomiast teraz pojawia się mnóstwo wątpliwości z mojej strony przy przeglądaniu ofert napisał/a:Autorko a jakieś inne niepokojące obawy u siebie zauważyłaś np., że nic Ci się nie chce, cały dzień byś leżała w łóżku?Wylegiwanie się w łóżku to nie moja bajka, oprócz czasu kiedy śpię, oczywiście Czasami zdarzają się momenty, kiedy totalnie nic mi się nie chce robić, ale zwalam to raczej na lenistwo niż coś bardziej razie żadnych innych pytań ani pomysłów nie mnie najdzie oświecenie to napiszę. To dobrze, że nie masz jakiś niepokojących objawów. Czyli depresja chyba odpada. "Optymiści po prostu nie dopuszczają do siebie czarnych je kolorują, czym? Mają magiczną kredkę, jaką jest:UŚMIECH!""Najpiękniejsze są dni, kiedy potrafimy być tak po prostu szczęśliwi i sami nie wiemy z jakiego powodu..." 15 Odpowiedź przez SonyXperia 2017-03-15 16:49:00 SonyXperia Gość Netkobiet Odp: Zamknięcie się w sobie, odizolowanie krejzololo napisał/a:SonyXperia napisał/a:A może po prostu zmieniają się Twoje przyzwyczajenia. A jeśli nie to co? Z jednej strony piszesz, że ciężko Ci siebie samą zrozumieć, z drugiej strony od razu odrzuciłaś moje doświadczenie związane z taką sytuacją. Jaki związek, Twoim zdaniem, miałyby mieć kłopoty w poprzedniej pracy i niechęć czy strach przed znalezieniem nowej z zaszyciem się w domu? Może właśnie szukasz czegoś w rodzaju odprężenia, wyciszenia. Może masz zwyczajnie serdecznie dość. Dlaczego od razu doszukujesz się drugiego niepokojącego dna w całej sytuacji. Ona wydaje mi się normalna, własnie z tych względów o których Ci napisałam. Przejściowa. Odetchniesz z ulgą, zregenerujesz siły w zaciszu domowym, i sama nagle poczujesz że znowu chcesz żyć na pełnych prostu opis Twoich doświadczeń nie bardzo pasuje mi do mojej sytuacji. Co do kłopotów w poprzedniej pracy, to Krejzolka82 podsunęła taki pomysł, że może to jest powodem mojego zamknięcia się w sobie. Ja powiedziałabym, że prędzej jest to przyczyną moich problemów ze znalezieniem nowej pracy, niż samego odizolowania się od innych. Odpowiadam po prostu na zadane pytania, żeby nakreślić nieco bardziej sytuację Czy to kwestia potrzeby odpoczynku/odprężenia? Nie wiem, poszukuję nowej pracy od roku, wydaje mi się że wystarczająco odpoczęłam przez ten czas. Był taki czas (ok. 2 lata temu), kiedy faktycznie potrzebowałam chwili wytchnienia, ale mimo to byłam podekscytowana perspektywą poszukiwania pracy, natomiast teraz pojawia się mnóstwo wątpliwości z mojej strony przy przeglądaniu ofert twierdzisz, że na taką samą potrzebę odizolowania (zarówno Twoją jak i moją) ma wpływ rodzaj doświadczeń, która nas dotknęły, to ja mam do Ciebie takie pytanie - czy wstydzisz się tego, czujesz przed znajomymi psychiczny dyskomfort, że nie możesz od dłuższego czasu znaleźć pracy? Ukrywasz ten fakt przed większością znajomych? 16 Odpowiedź przez Monoceros 2017-03-15 17:15:19 Monoceros Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-13 Posty: 3,146 Wiek: XXX Odp: Zamknięcie się w sobie, odizolowanie A ja tak z innej strony - a może tak trochę wyrozumiałości dla siebie? Być może jesteś w trakcie jakiegoś kryzysu osobowości, co powoduje, że człowiek potrzebuje więcej kontaktu ze sobą i kontaktu z przyjaznymi osobami w bezpiecznej atmosferze. Co jakiś czas (psychologia podpowiada, że co ok. 7 lat) każdy przechodzi taki kryzys, w tym czasie zmieniają się nasze poglądy, potrzeby, jedni chcą się bardziej otworzyć, inni chcą się zamknąć, ludzie rzucają pracę, zmieniają pracę, zauważają, że nagle zaczęli chcieć mieć dzieci i rodzinę. Myślę, że zmiana w osobę bardziej intrawertyczną też może być po prostu jakimś ciągiem dalszym kształtowania się twojej osobowości. Ważne, żeby dać sobie do tego prawo i czas - że nie musisz robić tego, co robiłaś wcześniej, że nie musisz poddawać się presji, że "wypada" wychodzić z domu, że "to głupio" spędzać tyle czasu samemu. Myślę, że jest w świecie trochę takiej presji, żeby być otwartym, uśmiechniętym, wiecznie w ruchu i wśród znajomych. Być może uważasz, że "powinnaś" się przekonać do częstszego wychodzenia z domu, bo to "dziwne", że nie wychodzisz. Wcale to nie musi być dziwne. To może być twoja nowa strona, którą budujesz albo zauważasz - bierzesz dla siebie więcej przestrzeni i czasu zamiast ten czas poświęcać innym, pozwalasz sobie na to, czego potrzebujesz, robisz to co do tego żałowania, że nie wyszłaś ze znajomymi, to doskonale to rozumiem. Czasem marzy mi się, żeby robić te wszystkie fajne rzeczy, co oni, kiedy sama siedzę w domu, ale często po prostu chciałabym z kimś pogadać, mieć kogoś przy sobie i niekoniecznie musi to być cała grupa znajomych. Jako introwertyk dobrze radzę sobie z relacjami 1 na 1, w większej grupie już gorzej. Więc mogę żałować, że z nimi nie poszłam, mogę zadzwonić i do nich dołączyć (ale wtedy często wiem, że będzie mi trudno, bo wyjścia są dla mnie stresujące, zwłaszcza w nieznane miejsca), albo mogę zaprosić do siebie jedną osobę i spędzić czas w towarzystwie, ale też z uważnością na siebie, z wyrozumiałością dla swoich potrzeb. If you can be anything, be kind. 17 Odpowiedź przez krejzololo 2017-03-15 17:22:46 krejzololo Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-24 Posty: 13 Odp: Zamknięcie się w sobie, odizolowanie Krejzolka82 napisał/a:Na razie żadnych innych pytań ani pomysłów nie mnie najdzie oświecenie to napiszę. To dobrze, że nie masz jakiś niepokojących objawów. Czyli depresja chyba spokojnie, miło mi że w ogóle ktoś zainteresował się moim tematem Powiem tak - swego czasu zastanawiałam się nad tym, czy to możliwe, że mam depresję (część objawów typowych dla depresji się pokazywała), ale koniec końców doszłam do wniosku że to raczej nie to. Na pewno wolałabym, żeby to nie było napisał/a:Skoro twierdzisz, że na taką samą potrzebę odizolowania (zarówno Twoją jak i moją) ma wpływ rodzaj doświadczeń, która nas dotknęły, to ja mam do Ciebie takie pytanie - czy wstydzisz się tego, czujesz przed znajomymi psychiczny dyskomfort, że nie możesz od dłuższego czasu znaleźć pracy? Ukrywasz ten fakt przed większością znajomych?Ale ja wcale niczego takiego nie powiedziałam (chodzi mi o izolowanie się pod wpływem doświadczeń życiowych). Przyznałam jedynie, że problemy w poprzednim miejscu pracy mogą mieć wpływ na problemy ze znalezieniem nowej. Odpowiadając na Twoje pytanie - nie, nie wstydzę się przyznać do bycia osobą bezrobotną zarówno przed znajomymi, jak i nowo poznawanymi osobami. Jednak zdecydowanie jest to frustrujące dla mnie samej. 18 Odpowiedź przez SonyXperia 2017-03-15 20:53:54 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-03-15 20:54:32) SonyXperia Gość Netkobiet Odp: Zamknięcie się w sobie, odizolowanieW dalszym ciągu nie widzę niczego niepokojącego w Twoim zachowaniu. Reagujesz zniechęceniem w związku z nieudaną współpracą w poprzednim miejscu pracy, a apatia przeciąga się im dłużej pozostajesz bez nowej pracy. Może ta niechęć do poszukiwania pracy to podświadoma obrona, że sytuacja znowu się powtórzy. Piszesz o pracy tak, jakby ktoś skutecznie podciął Ci skrzydła. 19 Odpowiedź przez krejzololo 2017-03-16 01:27:01 krejzololo Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-24 Posty: 13 Odp: Zamknięcie się w sobie, odizolowanie SonyXperia napisał/a:W dalszym ciągu nie widzę niczego niepokojącego w Twoim zachowaniu. Reagujesz zniechęceniem w związku z nieudaną współpracą w poprzednim miejscu pracy, a apatia przeciąga się im dłużej pozostajesz bez nowej pracy. Może ta niechęć do poszukiwania pracy to podświadoma obrona, że sytuacja znowu się powtórzy. Piszesz o pracy tak, jakby ktoś skutecznie podciął Ci może. Chociaż wiem już na co uważać i czego unikać w związku z doświadczeniami z poprzedniego miejsca pracy, to może podświadomie obawiam się, że znowu zostanę w taki sposób potraktowana. W każdym razie chyba za bardzo rozwinęła się dyskusja na temat samej pracy - mimo tego, że poniekąd może to dotyczyć problemu z jakim się borykam, to raczej nie jest głównym powodem mojego odosobnienia. Oczywiście nie mam tego nikomu za złe, mam po prostu wrażenie że rozmowa zmierza w nieco innym kierunku niż powinna Monoceros napisał/a:A ja tak z innej strony - a może tak trochę wyrozumiałości dla siebie? Być może jesteś w trakcie jakiegoś kryzysu osobowości, co powoduje, że człowiek potrzebuje więcej kontaktu ze sobą i kontaktu z przyjaznymi osobami w bezpiecznej atmosferze. Co jakiś czas (psychologia podpowiada, że co ok. 7 lat) każdy przechodzi taki kryzys, w tym czasie zmieniają się nasze poglądy, potrzeby, jedni chcą się bardziej otworzyć, inni chcą się zamknąć, ludzie rzucają pracę, zmieniają pracę, zauważają, że nagle zaczęli chcieć mieć dzieci i rodzinę. Myślę, że zmiana w osobę bardziej intrawertyczną też może być po prostu jakimś ciągiem dalszym kształtowania się twojej osobowości. Ważne, żeby dać sobie do tego prawo i czas - że nie musisz robić tego, co robiłaś wcześniej, że nie musisz poddawać się presji, że "wypada" wychodzić z domu, że "to głupio" spędzać tyle czasu samemu. Myślę, że jest w świecie trochę takiej presji, żeby być otwartym, uśmiechniętym, wiecznie w ruchu i wśród znajomych. Być może uważasz, że "powinnaś" się przekonać do częstszego wychodzenia z domu, bo to "dziwne", że nie wychodzisz. Wcale to nie musi być dziwne. To może być twoja nowa strona, którą budujesz albo zauważasz - bierzesz dla siebie więcej przestrzeni i czasu zamiast ten czas poświęcać innym, pozwalasz sobie na to, czego potrzebujesz, robisz to co do tego żałowania, że nie wyszłaś ze znajomymi, to doskonale to rozumiem. Czasem marzy mi się, żeby robić te wszystkie fajne rzeczy, co oni, kiedy sama siedzę w domu, ale często po prostu chciałabym z kimś pogadać, mieć kogoś przy sobie i niekoniecznie musi to być cała grupa znajomych. Jako introwertyk dobrze radzę sobie z relacjami 1 na 1, w większej grupie już gorzej. Więc mogę żałować, że z nimi nie poszłam, mogę zadzwonić i do nich dołączyć (ale wtedy często wiem, że będzie mi trudno, bo wyjścia są dla mnie stresujące, zwłaszcza w nieznane miejsca), albo mogę zaprosić do siebie jedną osobę i spędzić czas w towarzystwie, ale też z uważnością na siebie, z wyrozumiałością dla swoich sobie zaznaczyć fragmenty, z którymi najbardziej się utożsamiam, chyba Twój post jak na razie jest najbliżej tego, co odczuwam 20 Odpowiedź przez Leśny_owoc 2017-03-16 02:44:38 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-03-16 02:47:12) Leśny_owoc Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-03-16 Posty: 1,466 Odp: Zamknięcie się w sobie, odizolowanieMoże jest to po prostu brak motywacji do życia. Miałam coś podobnego po prostu nie zależało mi (brak naturalnej potrzeby) na związku z innymi, bycia częścią grupy. Jak straci się pracę i po x czasu nie znajdujemy nowej to wchodzi taka rutyna. Nie jesteśmy nauczeni, że życie to coś więcej, niż praca. Od najmłodszych lat mamy wpajane wzorce szkoła --> praca --> emerytura, a gdy tak nie jest to wewnętrznie czujemy się gorsi, bo nie sprostaliśmy "życiu". "Przecież tak to powinno wyglądać!"Nie jest to proste, ale powinnaś skoncentrować się na sobie. Może nie chcesz wychodzić ze znajomymi, bo zaczną wypytywać cię o pracę, bądź podświadomie (i bezpodstawnie) będziesz czuła się oceniana? "Ja pracuję, a ona się opierdziela! Nie ma prawa do uśmiechu, bo jest pasożytem". Przyjęłaś postawę według której chcesz schować się i przeczekać okres bez pracy jakby była to zbrodnia. Podświadomie uważasz, że jak nie pracujesz to nic nie robisz. Olej, nie idź jak baran za stadem . Jeśli nauczysz się szanować siebie nie ze względu na pozycję względem innych (zobacz jak przeważnie ludzie retuszują swoje zdjęcia na profilach, koloryzują CV, gdy ma stanowisko managera od czegoś to puszy się jak kogut, gdy codziennie ćwiczy to zachowuje się jakby była/był kimś lepszym szczególnie gdy widzi osobę otyłą itp. jak sądzisz dlaczego?), a zaczniesz kochać siebie to w przyszłości o wiele lepiej będziesz reagowała na pretensje innych, bądź życiowe trudności np. brak pracy, niezaliczony kurs, nieidealny to uczynić? Nauczyć się dystansu do siebie i tego co o tobie mówią inni. Jeśli ktoś dokonuje analizy twojego życia to po to, aby choć na chwilę zapomnieć o swoich nieudolnościach i to święta prawda . Wszyscy ludzie, którzy oceniali mnie, gdy nie mogłam znaleźć pracy oprócz roboty nie mieli nic lepszego ode mnie np. sąsiad ma pracę dzięki żonie (pracuje 4 h dziennie w jej sklepie), ale przez alkoholizm poważne problemy zdrowotne, wstrętny (na wszystko narzeka, podczas spotkania nigdy nie widzi czegokolwiek pozytywnego) charakter przez który nikt nie chce go odwiedzać nawet dzieci starają się wpadać tylko do matki, wykształcenie ledwo zawodowe (co ledwo zdał). Sama widzisz nie masz co się denerwować, bo nie ma czym. Podobnie mają ludzie co odnieśli sukces zawodowy, ale posiadają poważne braki w relacjach. Zauważ jak bardzo dyskredytują wartość relacji damsko-męskich. To normalne przez to czego jesteśmy powszechnie nauczani, jakie świat funduje nam wartości. We wcześniej podanym schemacie nie ma związków. Tak jakby odnieśli sukces, ale jednak ta prawda podświadomie nie wiem czy mam rację, trochę skojarzyło mi się z moim etapem w życiu. Tak czy inaczej życzę powodzenia! 21 Odpowiedź przez SonyXperia 2017-03-16 08:22:24 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-03-16 08:23:39) SonyXperia Gość Netkobiet Odp: Zamknięcie się w sobie, odizolowanie krejzololo napisał/a:Postanowiłam utworzyć kolejny temat, w którym mogłabym podzielić się swoimi problemami, jako że znalazło się kilka dobrych duszyczek, które wspomogły mnie dobrym słowem ostatnim razem Od jakiegoś czasu zarówno ja, jak i osoby z mojego otoczenia zauważyły, że nieco zamknęłam się na kontakt z innymi/odizolowałam od społeczeństwa. Wydaje mi się, że nasiliło się to w zeszłym roku w momencie, kiedy zrezygnowałam z pracy. O ile jeszcze pracując miałam jako taki kontakt z ludźmi na co dzień, tak teraz najchętniej spędzałabym każdą wolną chwilę w domu. Każde wyjście z domu odkładam jak najdłużej się da, nawet jeśli chodzi o tak błahe rzeczy jak wyjście po zakupy czy załatwienie jakichś ważnych spraw. Kontaktuję się codziennie z przyjaciółką (czy to telefonicznie, czy to spotykamy się na krótką chwilę), która też próbuje mnie wyciągać z domu najczęściej jak się da, niestety często zdarza mi się odmawiać na jej propozycje wyjścia na spacer/z innymi znajomymi. Mam wrażenie, że zamknęłam się w "swoim świecie", z którego ciężko mi się wydostać. Dawniej byłam bardziej otwarta na spędzanie czasu z innymi, wychodzenie gdzieś razem czy chociażby zawieranie nowych znajomości. Problem w tym, że mimo iż zaczyna mi to nieco przeszkadzać, nie wykazuję żadnych chęci, żeby coś w tym kierunku zmienić. Czy ktoś z Was zmaga/zmagał się z podobnym problemem, bądź miał do czynienia z osobą mającą podobne do moich wątpliwości?A co do czasu rezygnacji z pracy było "Twoim światem"? Czy oprócz pracy i spotkań ze znajomymi miałaś jakieś własne pasje, hobby? Coś czemu się poświęcałaś lub realizowałaś sama dla siebie? Bo o ile praca w życiu jest kluczowa, o tyle znajomi są dodatkiem do życia. Z upływem czasu ich liczba maleje (np. zakładają własne rodziny, nie ma czasu na imprezowanie, bo dzieci, dom, obowiązki,inny styl życia), pojawiają się nowi, inni. 22 Odpowiedź przez Monoceros 2017-03-17 23:34:19 Monoceros Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-13 Posty: 3,146 Wiek: XXX Odp: Zamknięcie się w sobie, odizolowanie krejzololo napisał/a:SonyXperia napisał/a:W dalszym ciągu nie widzę niczego niepokojącego w Twoim zachowaniu. Reagujesz zniechęceniem w związku z nieudaną współpracą w poprzednim miejscu pracy, a apatia przeciąga się im dłużej pozostajesz bez nowej pracy. Może ta niechęć do poszukiwania pracy to podświadoma obrona, że sytuacja znowu się powtórzy. Piszesz o pracy tak, jakby ktoś skutecznie podciął Ci może. Chociaż wiem już na co uważać i czego unikać w związku z doświadczeniami z poprzedniego miejsca pracy, to może podświadomie obawiam się, że znowu zostanę w taki sposób potraktowana. W każdym razie chyba za bardzo rozwinęła się dyskusja na temat samej pracy - mimo tego, że poniekąd może to dotyczyć problemu z jakim się borykam, to raczej nie jest głównym powodem mojego odosobnienia. Oczywiście nie mam tego nikomu za złe, mam po prostu wrażenie że rozmowa zmierza w nieco innym kierunku niż powinna Monoceros napisał/a:A ja tak z innej strony - a może tak trochę wyrozumiałości dla siebie? Być może jesteś w trakcie jakiegoś kryzysu osobowości, co powoduje, że człowiek potrzebuje więcej kontaktu ze sobą i kontaktu z przyjaznymi osobami w bezpiecznej atmosferze. Co jakiś czas (psychologia podpowiada, że co ok. 7 lat) każdy przechodzi taki kryzys, w tym czasie zmieniają się nasze poglądy, potrzeby, jedni chcą się bardziej otworzyć, inni chcą się zamknąć, ludzie rzucają pracę, zmieniają pracę, zauważają, że nagle zaczęli chcieć mieć dzieci i rodzinę. Myślę, że zmiana w osobę bardziej intrawertyczną też może być po prostu jakimś ciągiem dalszym kształtowania się twojej osobowości. Ważne, żeby dać sobie do tego prawo i czas - że nie musisz robić tego, co robiłaś wcześniej, że nie musisz poddawać się presji, że "wypada" wychodzić z domu, że "to głupio" spędzać tyle czasu samemu. Myślę, że jest w świecie trochę takiej presji, żeby być otwartym, uśmiechniętym, wiecznie w ruchu i wśród znajomych. Być może uważasz, że "powinnaś" się przekonać do częstszego wychodzenia z domu, bo to "dziwne", że nie wychodzisz. Wcale to nie musi być dziwne. To może być twoja nowa strona, którą budujesz albo zauważasz - bierzesz dla siebie więcej przestrzeni i czasu zamiast ten czas poświęcać innym, pozwalasz sobie na to, czego potrzebujesz, robisz to co do tego żałowania, że nie wyszłaś ze znajomymi, to doskonale to rozumiem. Czasem marzy mi się, żeby robić te wszystkie fajne rzeczy, co oni, kiedy sama siedzę w domu, ale często po prostu chciałabym z kimś pogadać, mieć kogoś przy sobie i niekoniecznie musi to być cała grupa znajomych. Jako introwertyk dobrze radzę sobie z relacjami 1 na 1, w większej grupie już gorzej. Więc mogę żałować, że z nimi nie poszłam, mogę zadzwonić i do nich dołączyć (ale wtedy często wiem, że będzie mi trudno, bo wyjścia są dla mnie stresujące, zwłaszcza w nieznane miejsca), albo mogę zaprosić do siebie jedną osobę i spędzić czas w towarzystwie, ale też z uważnością na siebie, z wyrozumiałością dla swoich sobie zaznaczyć fragmenty, z którymi najbardziej się utożsamiam, chyba Twój post jak na razie jest najbliżej tego, co odczuwam No to mamy jakiś punkt zaczepienia. Co teraz? Jak dla mnie masz dwa wyjścia, albo dalej żyć tymi normami, które ci (i wielu innym) wpojono, żyć każdym "powinnam" i "wypada", i nie umieć wybrać tego, co sprawia ci prawdziwą radość. Albo powiedzieć temu głosowi, co mówi "powinnaś więcej..." dosadne spie*dalaj! I mieć wywalone na to, co inni pomyślą, bo to twoje życie, twoje decyzje i ty masz prawo decydować o tym, co chcesz z nim zrobić, jak je przeżyć, to ty decydujesz, kiedy masz ochotę na kontakt z innymi, a kiedy nie. If you can be anything, be kind. 23 Odpowiedź przez lindader 2017-03-30 17:51:45 lindader Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-03-29 Posty: 2 Odp: Zamknięcie się w sobie, odizolowanieZycie daje czasami w kość, a raczej ludzie. 10 lat temu przezyłam zdradę męża, którego bardzo kochałam. Wybaczyłam mu. Po 3 latach zdradził ponownie i jeszcze w perfidniejszy sposób. Zabrał sobie kochanicę za granicę i tam razem mieszkali. Wtedy nastapił bum. U mnie totalne zamkniecie odizolowanie od ludzi i świata. trwało to pół roku. Nienawiśc do całego świata. W końcu stopniowo zaczęłam żyć. 3 lata temu przypadkowa kontrola drogowa. Facet marzeń, oczarowana. On zresztą też. Wielka miłość z jego strony, ja nieufna, nie chciałąm się zakochać żeby juz nigdy nie cierpieć. Niestety jego stałe zabiegania, wielkie zabiegania sprawiły że uwierzyłam. w końcu serducho zaczęło bić mocniej..... uczucie sie rozwijało. zakochałam się , bardzo mocno, oddałam w pełni.....Rozumieliśmy się bez słów w każdej kwestii. tak było 3 lata .... 2 tygodnie temu mój kochany stał się zimny, przedwczoraj oswiadczył, że mnie nie kocha , nic do mnie nie czuje i nawet nie czuje ,że cos między nami było .I znowu zamykam się w sobie, już zamknęłam i tym razem na zawsze.... To chyba naturalny odruch , aby nigdy już nie cierpieć i nikomu nie zaufać, nawet jesli nosi Cię na rękach i czaruje jak czarodziej 24 Odpowiedź przez Bogini Wrazliwosci 2017-04-09 22:16:14 Bogini Wrazliwosci Zbanowany Banita Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-03-30 Posty: 19 Odp: Zamknięcie się w sobie, odizolowanie Nie jestes samotna,wsrod ciebie,sa drzewa,kwiaty,ptaki ... Szukaj ludzi POZYTYWNYCH,ktorzy potrafia zauwazac to co dobre w innych,w ludziach w przyrodzie swiecie,a bedziesz szczesliwy,a odetnij sie od toksycznych ludzi ktorzy wiecznie plotkuja,wytykaja innym niedoskonalosci/wyszukuja w innych niedoskonalosci,wysmiewaja innych itptacy ludzie niszcza ... sa TOKSYCZNI. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Translation for 'zamknąć się' in the free Polish-English dictionary and many other English translations.
Rekomendowane odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Mam 19 lat. Odkad pamietam zawsze bylam zamknieta w sobie, niesmiala, i trudno nawiazywalam nowe kontakty. Ale od jakiegos czasu jest coraz gorzej. Uwazam ze nie ma sensu gaac o byle czym z kumpela z klasy bo po co? Nie ma sensu komneowac jakiegos filmu bo po co? Po co zagadac do sasiadki? Po co odzywac sie przy obiedzie? To wszystko ine ma sensu. A tak naprawde coraz mniej przez sie komunikuje z nawiazywac nowe kontakty i tak naprawde nie mam juz przyjaciol. Nie chodze juz na imprezy. Bo od wszytkich sie odwrocilam myslac ze to ja jestem najlepsza wydawalam sie nnym arogancka a innych krytykowalam. Zle sie z tym czuje. Wcale taka nie jestem, po porstu nic nie ma sensu dlatego sie nie odzywam, nie mam energii chdze jak jaks anemik. Mam chlopaka od 2 lat ale brakuje mi przyjaciol ale nawet nie umiem nawiazac kontaktu bo nie mam sily wdawac sie w rozmow, wykazywac inicjatywe. Licza sie tylko primytywne rzeczy. Bardzo prymitywne. Jesc i spac tak naprawde. Nawet przytulanie i szeptanie czulych slowek ze strony chlopaka nie potrzebuje. Tylko te rzeczy ktore pomoga mi przezyc. Czyli jesc i spac. Cholernie sie ztym zle czuje. Bo skoto zyje po to by tylko jesc i spac to po co zyc? W szkole nie idze mi najlepiej ze wzgledu na dokuczanie ze strony dziewczyn. Zmienilam juz klase ale mimo wszytsko niesmak pozostal. Slyszalam ze moze cierpie na depresje i tabletki moze by pomogly. Ale moze tak naprawde nic mi nie jest? Mrtwi mnie tylko to ze z niczego sie nie moge cieszyc. Jak juz to sa to takie chwilowe przeblyski raz na jaki kwartal wydaje z sienibe pozytywna energie i mam dobry humor. Ale to bardzo krotki okres i szybko sie konczy.. Potem znowu jest rutyna i pytania: Po co? Po co robic to czy pwiedziec tamto jak to i tak nie ma sensu. Liczy sie dla mnie tylko to co by mialo korzysc. Np zapytam sie kumpeli ile potrzebuje punktow aby zaliczyc rok lub o czym byl sprawdzian ktory musze napisac ale nie zapytam sie co u niej slychac i jak jej minal weekend. Bo z tyh informacji nie wybede zadnych korzysi. Po co mi wiedziec co robila w weeked. Kiedy lubiala opowiadac duzo o sobie co ja robilam itp teraz absolutnie nie mam takiej potrzeby. Ludzie musze ode mnie wyciagac pytania. Zle sie z tym czuje Strasznie mnie to doluje. Bo wiem ze jest cos ze mna nie tak tylko nie wiem co i jak to zmienic. Trwa to od jakiegos roku, strasznie przez toprzytylam jakies 15 kg bo zajadam stres i bezradnosc. Mam prawie 20 lat a tak naprawde wciaz stoje w miejscu, Denerwuje mnie to ze nie ide do przodu. Nic sie nie zmienia. A najlepsze jest to ze jestem na pierwszym roku psychologi bo lubie pomagac i wysluchiwac innych. A tu sama sobie nie moge pomoc. Po prosstu to wszystko mnie zbyt przeroslo. Jest jeszcze wiecej rzeczy ktore moga miec wplyc na moje obecne samopoczucie jak np to ze od 10 lat mieszkam w Holandii i jak tu przyjechalam nie robilamurs jezowego. Od razu poszlam do Holenderskiej szkoly ale teraz znam jezyk perfekt. Mimo to mam tak nie dosyt bo nie dostalam zadneg dyplomu ukonczenia kursy jezyka Holenderskiego. Tak naprawde nikt tego nie potwierdzil ze ja faktycznie dobrze sie komunikue po Holendersku. Mysle ze wiaze sie to z tym ze brakuje mi akceptacji ze strony innych. Kiedys znalam doskonale swoja wartosc, bylam pewna siebie czaem zarozumiala. Teraz to wzystko opadlo. Jestem nikim, bez charakteru, bez osobiwosci, bez wlasnego zdania. Bez wygladu. Kiedys bylam szczupla dbalam o wyglad cwiczyalm. Teraz nic. zle sie odzywiam bo czemu nie? Co z tego ze bede gruba? Nie zalezy mi. Po co cwiczyc? itp itd. sytuacja w domu tez moze miec wplyw na moje zachowanie. ALe nie chhce tu przynudzac chce by moze ktos kto z grubsza to przeczyta da mi jakas rade podsne jakis pomysl. Zareaguje i powie co o tym sadzi czy jestem normalna czy moze juz kompletnie mi sie pokrecilo w tej glowie. Chyba ze pomyslicie: ''po co?'' pozdrawiam Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Możliwe, że popadłas w jakiś stan depresyjny, ale czemu od razu nastawiasz się na branie leków? Nie potrzebujesz leków, 2 spotkania z psychologiem mysle, ze moga wystarczyc. Po prostu sie pogubilas, zablokowałas na innych, i trzeba zrobic krok w ich strone, aby odnowic znajomosci, zebys nie czula się samotna i apatyczna. co do języka - zawsze możesz zrobić kurs. jesli znasz jezyk, zrobienie certyfikatu nie bedzie dla Ciebie zadnym problemem - zrób go! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Tabletki bo tak mi doradzil psycholog szkolny. ale jeszcze ni bylam u lekarza. A na wizyta u psychologa trzeba czekamc min 3 miesiace na swoja kolej.. co do kursu jezyka.. to ja tak naprawde wiem ze znam dobrze jezyk bo udzielam nawet lekcji Polakom ale gdzies tam w srodku czlowiek sie tego domaga choc wcale nie jest to potrzebne Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź ja bym sie skusila na ten certyfikat dla siebie samej zebys poczula sie lepiej a co do tabletek to ja bym nie ryzykowala jestes bardzo mloda a to silne leki do tego moga uzalezniac!! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź mi sie nawet z domu wychodzic nie chce. powinnam byc w szkole a leze w lozku i nawet niee chce wyjsc do sklepu bo sie boje ze beda sie na mnie gapic i krzywo patrzec.. odczuwam tez lek przed zrobieniem czegos zle.. zlego postepowani.. boje sie kolejnej krytyki dlatego wole nie robic nic, nie mowic nic i nie pokazywac sie wsrod obcych lub znajomych. nawet z rodzinna nahblizsza nie chce mi sie rozmawiac bo uwazam ze i tak nie ma sensu.. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Bylam dzisiaj u lekarza rodzinnego. Opowiedzialam mu z grubsza co i jak i skierowal mnie do psychologa. Za tydzien mam pierwsza wizyte. Wachal sie miedzy psychiatra a psychologiem ale wybral psychologa bo szybciej odbywa sie caly proces/terapie niz u psychiatry i szybciej bedzie widac efekty_wedlug niego. A jutro mam rozmowe z psychologiem szkolnym. O 6 musze wstac aby na 8:30 zdarzyc ale jak co noc: nie moge zasnac. Mysle tylko o jutrze i ze nie chce sie pokazywac w szkole bo nie chce kontaktu z ludzmi ani spojrzen. Ale mam ta cholerna rozmowe ktora pewnie i tak nie da nic. Znajac siebie rano pewnie cos jeszcze wykabinuje i zadzwonie ze nie moge przyjsc. Znowu bede sie ukrywac przed starymi chodzac po miescie albo znowu ich oklamie ze wczesniej skonczyly sie lekcje _jak przyjapia mnie ze siedze w domu.. brzuch mnie boli, wszystkie paznokcie obgryzlam .. i... Zostalo mi chyba czekac. Kazdy dzien w szkole jest dla mnie jak na pozarcie lwow sie rzucic.. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź sama tak naprawde podkopujesz dolek pod soba, sama sie krzywdzisz i nawet nie chcesz tego zmienic. Dlaczego to robisz? Nie wykrecaj sie tylko idz jutro do tego psychologa szkolnego a za tydzien do normalnego. Jak bedziesz zakladala, ze to Ci nic nie da, to faktycznie nie da, ale musisz wiedziec ze od takich spraw wlasnie jest psycholog i pomaga ludziom wyjsc naprawde z ciezkich problemow i chorob. Tylko zeby oczekiwac sukcesu, sama musisz w niego wierzyc i chciec tego sukcesu, wspolpracowac. Nie uciekaj przed problemami tylko staw im czoła Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Latwo sie mowi gdy jest sie optymista zyciowym Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość stara-baśń Zgłoś odpowiedź nie trzeba byc optymista po prostu uwierz w siebie. jestes inteligentna, mądra, atrakcyjna, jestes mloda, znasz dobrze ejzyk, rozwijasz sie - czemu chcesz to zaprzepascic? stracic cos jest latwo, z dnia na dzien cos mozna straci, gorzej jest zeby to odzyskac. Troche optymizmu nie zaszkodzi po prostu uwierz w siebie bo wg mnie chyba sie troche niedoceniasz. wydaje mi sie, ze sie poddalas, nabawilas jakichs lekow i stresow - niepotrzebnie. Masz swiat we wlasnych rekach, masz swietne perspektywy przed soba, uwierz w siebie!! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość anoqq Zgłoś odpowiedź Ja jestem tez zamknieta w sobie z pewnego problemu mysle nawet o samobojs twie moim marzeniem jest umrzec wlaanie ide sie powiesic. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość arekkk Zgłoś odpowiedź Zamknolem sie w sobie i nie potrawie sie otworzyc. Mam tak juz 10 lat po smierci mojego ojca. Ide skoczyc z wiezowca.))))) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość bartek13 Zgłoś odpowiedź Jestem taki niesmialy ze nie potrawie spojrzec komus w oczy Nie ze nie chce ale sie wstydze. Przez niesmialosc duzo sie traci. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość szymon45 Zgłoś odpowiedź Jestem zamkniety w sobie ide sie powiesic mam za duzo mie nie kocha po co zyc. Mam popelnic samobojstwo. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość gui Zgłoś odpowiedź Jazzy czlowiek ma problemy w zyciu no jest Ono trudne tez przezylam duzo cierpienia odeszlam od meza 2 raz ktory znecal sie psychicznie alcochol... ale zycie trwa I trzeba sie starac I probowac zeby coz zmienic no zycie mode byc piekne ale to my musimy walczyc ze zlymi myslami I sie nie czasami w zyciu jest ciezko podjac decyzje mi tez bylo ciezko ale man 29lat niemam dzieci no on now mogl misc i albo moglam zostac z nim i popasc w depresje i zyc w ciaglym strachu albo wyjechac i zyc w spokoju i wieze ze bede szesliwa:) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi
Zawieszenie działalności w czasie choroby. Nie ma prawnych przeszkód, by zdecydować się na zawieszenie działalności w czasie choroby.Pobierając już świadczenie z ZUS-u z tytułu niezdolności do pracy, nie traci się bowiem prawa do zaprzestania wykonywania pracy zarobkowej i odwrotnie - po złożeniu wniosku do CEIDG w dalszym ciągu można pobierać zasiłek chorobowy.
Wycieczka była udana. Trochę mi wstyd, bo była inwazja os i szerszeni i nie odbyło się bez wrzasków nawet na mieście no ale nie kontroluje tego i wszyscy o tym wiedzą... Lecz i tak mi wstyd. W pracy jest atmosfera tak ciężka, że można ją kroić nożem... To odbiera mi energię. Tak bywa, nie ma co się przejmować... W końcu pracują tam same kobiety. Nie umiem napisać nic innego jak to, że czuje nienawiść do siebie i swojego ciała. To mnie przenika i nie mogę przestać o tym myśleć. Nie chcę być taka jaka jestem. Zarówno psychicznie jak fizycznie. Dół... Stanowczo tendencja zniżkowa. Wegetuję.
Umieszczenie osoby w szpitalu psychiatrycznym bez jej zgody. Zgodnie z art. 22 ust. 1 ustawy o ochronie zdrowia psychicznego przyjęcie osoby z zaburzeniami psychicznymi do szpitala psychiatrycznego następuje za jej pisemną zgodą na podstawie ważnego skierowania do szpitala, jeżeli lekarz wyznaczony do tej czynności, po osobistym zbadaniu
Dziś poprzez wykop natrafiłem na wpis z jednego z blogów: Nie kupuj zdjęć od Piotra Augustyniaka. Byłem tak zaskoczony tym co tam znalazłem, że aż mi się wierzyć nie chciało. Okazuje się bowiem, że w pewnej codziennej gazecie zwanej wybiórczą ukazał się zaiste kuriozalny artykuł o zamykaniu zawodów. Autor likowanego wpisu jest temu przeciwny, z czym zupełnie się zgadzam. O co chodzi? Piotr Augustyniak, fotograf, napisał artykuł do dodatku owej gazety, że optuje za zamknięciem swojego i innych zawodów. Wyjaśnia swoje intencje “kawa na ławę”: Chciałbym, żeby mój zawód był zamknięty. Żeby prawo do zarabiania na robieniu zdjęć miały osoby, od których wymagany byłby chociaż jakiś kurs lub egzamin. Chciałbym mieć pewność, że nie tylko znają podstawy fotografii i naszej etyki zawodowej, ale również wiedzą, na czym polega prowadzenie własnej firmy. Jeśli ktoś lubi i chce fotografować, niech to robi, ale niech nie robi tego za darmo lub w barterze, bo w ten sposób psuje rynek i odbiera źródło dochodu innym. Intencje są więc jasne. Dlaczego należy ograniczyć innym możliwość odpłatnego robienia zdjęć? Bo pan Piotr Augustyniak więcej zarobi! Gdy zawód zostanie zamknięty trudniej będzie odebrać autorowi artykułu “źródło dochodu”. Bardziej na przykrywkę czy listek figowy wyglądają słowa o wiedzy czy etyce zawodowej. Czy ma prawo do pisania takich tekstów? Owszem ma o tyle, o ile każdy dba o swoją kieszeń. Stara się uchronić swoje zarobki. Szkoda, że nie przez gwarancję jakości swojej pracy i zadowolenie jego klientów, a przez niszczenie konkurencji. Co więcej, przyjęcie w praktyce jego pomysłów świadczyłoby o chorobie psychicznej władzy (społeczeństwa) lub o chęci wzmocnieniu totalitarnych praktyk w naszym państwie. Wolny rynek polega wymianie dóbr, która “dokonuje się w wyniku dobrowolnie zawieranych transakcji pomiędzy kupującymi a sprzedającymi przy dobrowolnie ustalonej przez nich cenie” (Wikipedia). Czy owym dobrem będą usługi takie jak fotografia czy ręcznie wyrabiane laleczki dla dzieci czy cokolwiek innego to kwestia mniej ważna. Mam jakieś dobro i mogę je sprzedać komu chcę, o ile ktokolwiek zechce je kupić. Jego jakość i cena, to inna rzecz. To klient decyduje czy chce mieć dobry towar, który zapewne będzie droższy, czy tańszy, ale gorszej jakości. Do konsument decyduje co i czy w ogóle cokolwiek kupi. Trzymając się przykładu fotografii wyobraźmy sobie Kowalskiego, który organizuje swoje wesele. Kowalski nie jest szczególnie bogaty i widzi, że nie stać go na profesjonalnego fotografa. Może więc zdecydować się na nieprofesjonalnego fotografa, który ma już jakieś doświadczenie, bo robił niezłe zdjęcia u znajomych i ma sprzęt, którego nie ma nikt w rodzinie Kowalskiego. Może też poprosić wujka Kazia lub innego członka rodziny, który swoim zwykłym aparatem cyknie kilka totalnie amatorskich fotek. Co wybierze Kowalski? Nie mając pieniędzy na profesjonalistę, a nie chcąc się martwić czy w ogóle jakieś zdjęcie wyjdzie, zatrudni zapewne owego nieprofesjonalnego fotografa. Jeżeli temu półamatorowi zabronić tej formy dorabiania (swoją drogą, ciekawe w jaki sposób), to Kowalski wcale nie pójdzie do drogiego profesjonalnego fotografa. Pozostanie mu wujek Kazik, kto pstryknie parę fotek i nadzieja, że choć jedna wyjdzie na tyle dobrze, aby stać się pamiątkowym zdjęciem ślubnym. W takiej sytuacji na zamknięciu zawodu wcale nie zarabiają więcej zawodowcy. Właściwie to nikt nie zarabia, jedynie para młoda zaoszczędzi trochę pieniędzy. Zamknięcie nie wydaje się więc szczególnie dobrym wyjściem. Autor nie uniknął też pewnego rodzaju manipulacji czytelnikiem (nie wiem na ile świadomej). Najpierw mówi o potrzebie zamknięcia zawodu fotografa, co każdy rozsądnie myślący uzna za bzdurę. Jednak chwilę później pisze o fizjoterapeutach, którzy kierując się dobrem pacjentów optują za takim zamknięciem swojego fachu. Źle wykonywany zawód fizjoterapeuty może zaszkodzić zdrowiu, czyli mamy zamknąć zawód fotografa, dobrze zrozumiałem? Nie można porównywać zdjęć ślubnych i ratowania życia. Istnieje jeszcze jedno zagrożenie zamykania kolejnych zawodów. Kto będzie decydował o tym kogo dopuścić a kogo nie? Łatwo to wykorzystać do faworyzowania “swoich” lub dyskredytowania wrogów. Wystarczy, że ktoś narazi się wpływowym osobom, a będzie mu można odebrać licencję. Fotograf z licencją tracąc licencję traci możliwość zarabiania. Co jeżeli stałoby się to z powodów niemerytorycznych, osobistych urazów albo poglądów politycznych? Prosta droga do uciszania niepokornych. A że taki tekst w wybiórczej… O ile można dyskutować o zamykaniu zawodów, w których chodzi o zdrowie i życie ludzi, o tyle uważam zamykanie wszelkich innych za chorobliwe. Jestem za wszelkimi certyfikatami i dyplomami. Państwo powinno czuwać, aby to co napisane na tych dokumentach pokrywało się z prawdą, aby wyraźnie było napisane o czym dany certyfikat świadczy. Takim certyfikatem będzie mógł się pochwalić fotograf czy ktokolwiek inny. A klient wybierze kogo woli i za jaką cenę. Czy certyfikowanego profesjonalistę z dobrym portfolio i renomą czy kogoś innego. Konkurencja wymaga działań, a nie spoczywania na laurach. Pan Piotr Augustyniak nie powinien się martwić o pracę. Jeżeli jest dobry i będzie oferować swoje usługi za rozsądną cenę, to przecież przetrwa i będzie się rozwijał. Jeżeli natomiast chce walczyć z konkurencją nie przez jakość, a przez podkładanie innym kłód pod nogi w postaci zamkniętych zawodów, to świadczy to nie o jego kompetencji, a raczej słabości i kompleksach. You may also like About the author Ioannes Oculus I am addicted to languages, both modern and ancient. No language is dead as long as we can read and understand it. I want to share my linguistic passion with like minded people. I am also interested in history, astronomy, genealogy, books and probably many others. My goals now are to write a novel in Latin, a textbook for Latin learners, Uzbek-Polish, Polish-Uzbek dictionary, modern Uzbek grammar and textbook for learners. My dream is to have a big house in UK or USA where I could keep all my books and have enough time and money to achieve my goals.
Chorobliwe i niebezpieczne zachowania przeciw sobie i innym Przypomnij sobie przykłady bijatyk, uszkodzeń ciała, bycia pobitym w okolicznościach związanych z piciem, agresywnych i wulgarnych wypowiedzi, zaburzeń w pamięci tego co się działo, niezdolności do zdawania sobie sprawy z tego.
zapytał(a) o 19:42 Jak mozna 'odblokować' osobę zamkniętą w sobie? To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź sunney odpowiedział(a) o 11:44: Musisz być przy niej w każdym momencie, nie ważne czy będzie to chwila szczęścia, czy jej, że potrafisz słuchać nie komentując i nie krytykując. W ten sposób taka osoba będzie skłonna zaufać właśnie Tobie. Rozmawiaj z nią najpierw o jej zainteresowaniach, tym co lubi, a czego nie znosi. Nie wypytuj się też o jej życie prywatne, chyba, że sama będzie na to gotowa. Odpowiedzi Nic na siłę. Na pewno nie przekonywać nikogo, by zaczął mówić o sobie. Po prostu rozmawiać o czymkolwiek i cały czas uważnie słuchać. Osoby zamknięte w sobie są często wrażliwe i widzą, kiedy ktoś ich słucha, a kiedy po prostu udaje. Czasami wystarczy powiedzieć coś o sobie, niedużo, żeby nie zagadać drugiej osoby i poczekać. Najczęściej taki człowiek zaczyna pytać i dopiero wtedy się otwiera. Nie należy nalegać na zwierzenia, nawet po dłuższym czasie znajomości. Okaż drugiej osobie sympatię i zrozumienie i wtedy, jeśli będzie chciała, otworzy blocked odpowiedział(a) o 19:48 Powoli - byle nie na siłę i z marszu, bo to daje zazwyczaj odwrotny i może najpierw zrozumieć...? Niby się mówi, że powoli, a sama mimo iż jestem nieśmiała, ktoś "odpowiednim sposobem" potrafi mnie otworzyć dosłownie w kilkanaście minut. Odblokowuję się przy osobach równie nieśmiałych, tolerancyjnych, ewentualnie kipiących pewnością siebie, zabawnych, a przy tym życzliwych. Innymi słowy, przy takich, którzy akceptują moją zamkniętość.. Wystarczy do mnie zagadnąć, rozśmieszyć, okazać akceptację, a nagle mogę zacząć nawijać, że mi się gęba nie zamyka. Dosyć to trudne, a raczej wymagające cierpliwości, skupienia, wyczucia, podejścia oraz przekonania i zdecydowania. Powolutku zdobywać należy zaufanie tej osoby, przy pomocy cech powyższych. Wydaję mi się, że cechy te powinny być elementem składowym osobowości kogoś, kto ma zamiar podjąć się takiego "odblokowania". Niczego nie da się przyspieszyc ani nikogo do tego nie można rzecz jaką można zrobic jest rozmowa,ona zawsze z taką osobą dużo rozmawia,poświęcac jej swój czas,opowiadac jej o sobie,aby mogła nam zaufac i wiedziec ze może na nas polegac,że może nam o wszystkim powiedziec,wiedząc o tym,że jej pomożemy,zachowamy to dla siebie i nie wykorzystamy tej infformacji dla prostu powinna miec kogoś komu zależy na niej i wtedy zacznie się powoli otwierac i to robic delikatnie,żeby jej nie przestraszyc,żeby nie czuła że ktoś na nią naciska. Oczywiście, że można. Tylko i wyłącznie po przez rozmowę. Im więcej będziesz z taką osobą rozmawiać i spędzać czas to tym większe szanse.. Jest w sumie jeszcze jedna rzecz ... zależy z jakiego powodu ta osoba zamknęła się w sobie. Jaki miała tego powód. Ja się zgodzę z powyższymi, że nic na siłę, ale warto zawsze próbować. Tylko nigdy nie pytaj z jakiego powodu się zamknęła w sobie... to może być sytuacja zbyt bolesna. jeżeli jednak znasz powód to napisz na pw... to wtedy spróbuję indywidualnie pomóc. blocked odpowiedział(a) o 20:48 Musisz zdobyć jej zaufanie. Po prostu spróbuj się z nią zakolegować. Takie osoby mają problemy z nawiązaniem kontaktu z innymi ludźmi, ale tak jak każdy inny go potrzebują, więc jeśli to ty będziesz próbowała nawiązać z nią kontakt, z pewnością będzie chciała to odwzajemnić. Ale nie oczekuj niczego od razu. Może minąć wiele czasu, zanim ta osoba będzie potrafiła swobodnie z tobą rozmawiać. love u ♥ odpowiedział(a) o 22:19 Musisz być przede wszystkim delikatna, a ta osoba musi poczuć do ciebie zaufanie. Nie da się wszystkiego zrobić w minutę, pamiętaj. Osoba zamknięta w sobie dużo myśli. Skąd wiesz, może sprawia jej to przyjemność? Najlepiej z nią porozmawiaj i wolnymi krokami dąż. blocked odpowiedział(a) o 19:53 Nie można jej odblokować. Ona sama musi się odblokować. Sama musi tego chcieć. Uważasz, że ktoś się myli? lub
Pomoże to jej uzyskać samokontrolę i niezależność. Kryzysy związane z chorobą afektywną dwubiegunową są intensywne i potrzeba czasu, aby nauczyć się radzić sobie z nimi w najlepszy możliwy sposób. 9. Oferuj swój czas. Osoby cierpiące na zaburzenia afektywne dwubiegunowe często mają trudności z nawiązaniem i utrzymaniem
Strona Główna Choroby Zaburzenia W Relacjach Międzyludzkich Jestem Zamknięty W Sobie, Jak Sobie Z Tym Radzić? 5 odpowiedzi Dzień dobry, moi rodzice nigdy nie zwracali na mnie uwagi, tylko na mojego młodszego brata. Przez to jestem zamknięty w sobie i w wieku 20 lat nie umiem niczego sam załatwić. Wstydzę się tego, jednak nawet załatwianie prostych spraw urzędowych wzbudza we mnie niepokój. Poznałem dziewczynę, na której mi zależy i chciałbym, by widziała we mnie oparcie. Jak mam stać się bardziej otwarty na innych? Witaj, Piszesz o sprawie związanej z umiejętnością doświadczania własnej sprawczości, która w życiu młodego mężczyzny oraz w życiu mężczyzny jest bardzo ważna. To dzięki własnej sprawczości my jako mężczyźni budujemy swoje ja. OCzywiście nie jest to jedyny aspekt męskiej tożsamości. Piszesz o tym, że wyrastałeś w cieniu swojego brata, czujesz się zamknięty, co wywołuje w Tobie wstyd, a proste rzeczy do załatwienia wzbudzają w Tobie niepokój. Cieszę się, że poznałeś dziewczynę na której Ci zależy, chcesz być dla niej oparciem, jednak czy czujesz się oparciem dla samego siebie? Twoje pytanie jakie stawiasz na końcu swojej wypowiedzi jest bardzo cenne, doświadczaj życia, próbuj stawiać czoła wyzwaniom jakie świat stawia przed Tobą, a jeśli potrzebujesz w tej drodze męskiego wsparcia to zapraszam Cię na spotkanie. Pozdrawiam, Andrzej Solarz Sugeruję wizytę: - 120 zł Na wizytę można umówić się przez serwis klikając w przycisk Umów wizytę. Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu. Pokaż specjalistów Jak to działa? Witam, u osób nieśmiałych otwartość przychodzi z czasem, a nawet z latami. Dla ekstrawertywnej dziewczyny, czyli mającej łatwość w nawiązywaniu kontaktów, introwertywnych chłopak będzie tajemniczy. Proszę pamiętać, że z małych rzeczy rodzą się wielkie sprawy. Tchórz może okazać dzielnym lwem, a szlachetny człowiek świnią. Skoro poznał Pan dziewczynę i wydaje się grzechu warta, proszę pozostać sobą i być wiernym własnej naturze. Najprościej tłumacząc ma Pan naturę człowieka wschodu, który jest wyciszony i skierowany do wewnątrz. Żartobliwie rzecz ujmując, jest Pan Chińczykiem mieszkającym w Europie :) Pozdrawiam serdecznie, DG Dzień dobry, zastanawiam się na ile Pan czuje w sobie oparcie? Na ile czuje Pan swoją wartość, niezależnie od innych ludzi, ich opinii i sądów? Problem nieśmiałości zahacza tu, wg mnie, o poczucie własnej wartości, a to z kolei buduje się pracując nad sobą chociażby w procesie psychoterapii. To co robili rodzice w przeszłości to jedno, to jak wpłynęło na Pana to drugie, to jak Pan teraz funkcjonuje i przeżywa to trzecie. To są obszary, którym warto się przyjrzeć w bezpiecznych warunkach stworzonych przez psychoterapeutę. Niestety, nie ma tu prostych działań gwarantujących, że stanie się Pan bardziej otwarty na innych, tu należy przyjrzeć się sobie, swoim emocjom, swojemu stylowi funkcjonowania w relacjach. Witam Cię. Podstawą łatwości nawiązywania relacji z innymi ludźmi jest stabilna i silna samoocena. Jeśli nie została ona z jakiś powodów zbudowana, to w życiu dorosłym mamy okazję na nowo się zdefiniować. Jeśli rodzice Cię nie doceniali to doceń się sam poprzez zmianę przekonań na temat własnej osoby, oraz zmianę trybu życia, sport itd. Najlepsze metody pracy nad samooceną oferuje terapia poznawczo-behawioralna w której nurcie pracuję, dlatego zapraszam Cię do swojego gabinetu :) Pozdrawiam serdecznie Psycholog Adrian Szafrański Sugeruję wizytę: - 100 zł Na wizytę można umówić się przez serwis klikając w przycisk Umów wizytę. Wydaje się, że chciałby Pan być postrzegany przez dziewczynę jako osoba odpowiedzialna i silna. Ma Pan poczucie, że nie ma tych cech wystarczająco dużo. Na ile posiadanie tych cech pozwoli Panu otworzyć się na innych? Czy są one konieczne, Pana zdaniem, do budowania relacji? Zadałabym jeszcze inaczej pytanie - jeśli zniknąłby Pana niepokój, to co miałoby być zamiast niego i po czym Pan to pozna, że to jest to? Jak inaczej wyglądałby Pana relacje, co innego by Pan myślał, czuł, robił? Może były już takie momenty, że chociaż przez chwilę Pan miał więcej (lub trochę) tego "nowego", Co byłoby zamiast niepokoju? Warto to przegadać w gabinecie terapeutycznym, do czego Pana zachęcam. Witam mam prawie 19 lat inproblem z n awiazywaniem relacji. Nie mam problemu z poznawaniem nowych osób chociaż jestem dosyć nieśmiała. Jednak jeśli chodzi o związek od razu jak coś się dzieje wycofuje się. Przeraża mnie to i nie ma pojęcia dlaczego. Dlatego też nigdy nie byłam w związku czy można sobie… A co jeżeli ktoś zamknięty w sobie nie potrafi powiedzieć tego co czuje nikomu w tym i terapeucie? Mam 27lat mam problemy z nawiązaniem i utrzymaniem relacji z ludźmi. Nie mam znajomych, ani przyjaciół z którymi mógłbym gdzieś wyjść. Czuję się samotny. W dzieciństwie nie miałem praktycznie żadnych relacji rodzinnych. I ogólnie dzieciństwo nie było zbyt przyjemne. Czy można z tym sobie jakoś poradzić,… Poszukuje grupy wsparcia dla osób cierpiących na borderline na terenie Wrocławia. Proszę o wszelkie informację w tej sprawie. Z góry dziękuję. Chodzę do klasy 1 liceum i dostrzegam pare błędów w relacjach miedzy mną a rówieśnikami. Przez większość czasu w szkole spędzam samotnie mimo że z natury jestem towarzyska. Nie przeszłam tragicznych doświadczeń we wcześniejszym kształceniu lecz mam pewne przykre incydenty przez to i wewnętrzne blokady… Dzień dobry, chodzę do klasy drugiej gimnazjum i jestem osobą nieśmiałą, zamkniętą w sobie przez co mam problem w kontaktach z rówieśnikami. Co prawda mam w klasie koleżanki, z którymi spędzam przerwy, ale wydaje mi się, że im na mnie nie zależy. Kontakt z innymi osobami, z którymi kiedyś spędzałam czas… Witam, mam duży problem w kontaktach z rówieśnikami. Jestem nieśmiała i zamknięta w sobie. Jestem raczej typem samotniczki. Mimo to, że mam w klasie koleżanki, z którymi spędzam przerwy, to wydaje mi się, że im na mnie nie zależy. Natomiast z innymi osobami, z którymi lubiłam spędzać czas - kontakt się… Myślę, że moje problemy w kontaktach międzyludzkich wynikają z tego, że w dzieciństwie nie poświęcano mi wiele uwagi. Byłam dzieckiem zaprogramowanym” na to, by spełniać aspiracje rodziców. Nauczyłam się posłuszeństwa i nie wyrażania własnego zdania. Teraz jestem dorosła i nie mogę znaleźć porozumienia… Nasi lekarze i specjaliści odpowiedzieli na 9 pytań dotyczących usługi: zaburzenia w relacjach międzyludzkich Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo. Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle. Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza. Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą. Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza. Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków. Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków. Specjalizacja Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie Twój e-mail Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie. Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych dotyczących stanu zdrowia w celu zadania pytania Profesjonaliście. Dowiedz się więcej. Dlaczego potrzebujemy Twojej zgody? Twoja zgoda jest nam potrzebna, aby zgodnie z prawem przekazać wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o zadanym przez Ciebie pytaniu. Informujemy Cię, że zgoda może zostać w każdej wycofana, jednak nie wpływa to na ważność przetwarzania przez nas Twoich danych osobowych podjętych w momencie, kiedy zgoda była informacje o moim pytaniu trafią do Profesjonalisty? Tak. Udostępnimy wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o Tobie i zadanym przez Ciebie pytaniu. Dzięki temu Profesjonalista może się do niego mam prawa w związku z wyrażeniem zgody? Możesz w każdej chwili cofnąć zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Masz również prawo zaktualizować swoje dane, wnosić o bycie zapomnianym oraz masz prawo do ograniczenia przetwarzania i przenoszenia danych. Masz również prawo wnieść skargę do organu nadzorczego, jeżeli uważasz, że sposób postępowania z Twoimi danymi osobowymi narusza przepisy jest administratorem moich danych osobowych? Administratorem danych osobowych jest ZnanyLekarz sp. z z siedzibą w Warszawie przy ul. Kolejowej 5/7. Po przekazaniu przez nas Twoich danych osobowych wybranemu Profesjonaliście, również on staje się administratorem Twoich danych osobowych. Aby dowiedzieć się więcej o danych osobowych kliknij tutaj Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.
Zamknięcie się w sobie. Od pewnego czasu jest jak jest gdy szukałam pomocy od wychowawcy i pedagoga usłyszałam, że zalewam problemami osoby, których to nie interesuje tylko łagodnie. Oczywiście moje przyjaciółki (2) zauważyły, że nic nie mówię ostatnio jednak przyznam, że trochę zabolały mnie ich słowa te i reszta.
17 lat i od pewnego czasu nie potrafię sobie ze sobą poradzić. Jestem coraz bardziej zamknięta w sobie. Pomimo tego, że mam dobrych przyjaciół, rozmowy, spotkania z nimi mnie męczą. Często jest tak, że fizycznie jestem wśród nich obecna, ale mentalnie jestem gdzieś indziej, zamknięta w swoim potrafię się dogadać z mam bezpodstawne ataki płaczu i najchętniej przesiedziałabym cały dzień w swoim wiem co się ze mną dzieje i jak sobie w tym poradzić.. 17 LAT ponad rok temu Współchorobowość w depresji Myślę, że rozmowa z psychologiem mogła by pomóc, również ważna jest tu ocena sytuacji czy jest to przejściowy stan związany z dojrzewaniem czy zaburzenia nastroju wymagające leczenia. Pozdrawiam. 0 Twoje samopoczucie psychiczne i fizyczne wskazuje na to, że coś niepokojącego się dzieje. Może to być np. depresja ale nie mogę tego stwierdzić, mogę tylko domyślać się. W takie sytuacji najlepszym wyjściem będzie rozmowa ze specjalistą, mam tu na myśli psychologa lub psychoterapeutę i rozpoczęcie może terapii. Nie czekaj, tylko działaj. Powodzenia 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Czy ataki płaczu to objaw depresji? – odpowiada Mgr Katarzyna Kulczycka Czy to są ataki paniki? – odpowiada Mgr Magdalena Waśko Dlaczego nie potrafię kontrolować płaczu? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Jak sobie poradzić z tymi napadami płaczu? – odpowiada Mgr Katarzyna Kulczycka Dlaczego od lat borykam się z sytuacjami skrajnego płaczu i smutku? – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska Napady złego nastroju, poczucie pustki, potrzeba płaczu bez przyczyny i pesymizm – odpowiada Mgr Magdalena Golicz Ataki paniki i płaczu po rozstaniu z partnerem – odpowiada dr n. med Monika Łukaszewicz Zamknięcie się w sobie i brak radości z życia – odpowiada Mgr Patrycja Stajer Nerwica i ataki płaczu podczas kłótni z ojcem – odpowiada Mgr Kamila Drozd Chcę do mamy... Co się ze mną dzieje? Co mam robić? – odpowiada Mgr Joanna Żur-Teper artykuły
Zamknięcie ludzi w domach i paraliż gospodarki nie mogą być standardową odpowiedzią na przyszłe kryzysy zdrowotne. Na szczęście istnieją
Chorobliwe zamknięcie w sobieChorobliwe zamknięcie w sobieJedna trzecia dzieci nie jest objęta fachową opieką W Krakowie mieszka ok. 300 dzieci autystycznych. Około jedna trzecia z nich nie jest objęta fachową opieką. Jedyny ośrodek szkolny dla takich dzieci znajduje się przy ul. Bałuckiego 6. Korzysta z niego ok. 20 dzieci. - Dla dzieci autystycznych brakuje miejsc w szkołach - twierdzą rodzice. Od dwóch lat rodzice walczą o utworzenie szkoły specjalnej dla dzieci autystycznych w budynku Samorządowego Przedszkola nr 14 przy ul. Żarnowej. - Na przekształcenie tej placówki w szkołę zgodziła się dyrektorka przedszkola. Takiej możliwości nie widzi jednak Wydział Edukacji UMK - twierdzą rodzice. - Zgodnie z sugestią Krajowego Towarzystwa Autyzmu uznaliśmy, że najlepszym wyjściem jest tworzenie klas specjalnych dla dzieci autystycznych w zwykłych szkołach - powiedział Lech Gawryłow, wicedyrektor Wydziału Edukacji UMK. Takie klasy projektowane są w w Szkołach Podstawowych nr 151 i 22. Oddziały dla dzieci autystycznych działają w Przedszkolach nr 14 i 122. W przyszłym roku ma zostać utworzona druga grupa dla dzieci autystycznych w Przedszkolu nr 14. Autyzm określany jest najczęściej jako zamknięcie się w sobie, utrata kontaktu ze społeczeństwem. Takie zaburzenie rozwojowe pojawia się we wczesnym dzieciństwie, przed upływem 30 - 36 miesiąca życia. Autyzm występuje u ok. 15 dzieci na 10 tys. urodzeń, 3 razy częściej u chłopców niż dziewczynek. Szacuje się, że w Polsce jest ponad 40 tys. osób z autyzmem. (AM)
W trudnych momentach czy okresach warto sobie przypomnieć, w jaki sposób święci przeżywali chwile cierpienia. Jak potrafili zawierzyć się świętej woli Bożej. Jeśli Bóg dopuszcza próbę, to czyni tak ze względu na jakieś dobro. Czasami dane jest nam zobaczyć, jakie, ale w większości przypadków dowiemy się o tym dopiero w niebie.
Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies Szczegóły znajdziesz w Polityce prywatności Artykuły Styl życia TOP 20 pytań PsychoTesty Najlepsze odpowiedzi Pytania na temat: milosne-pogotowie-zamkniecie-sie-w-sobie-klopot-z-chlopakami Tematy: prawdziwa miłośćmiłosne pogotowie zamknięcie się w sobie kłopot z chłopakami Tematy: miłosne pogotowie zamknięcie się w sobie kłopot z chłopakami Pomoc - Jak zdobywać punkty i awansować w rankingu ? Zadawaj pytania, udzielaj odpowiedzi, oceniaj odpowiedzi innych. Generalnie im bardziej jestes aktywna, tym wyżej plasujesz sie w ranking Jak zdobywać rangi? Jak zdobywać punkty?
Zamknięta w sobie Lyrics. [Refren: Zuyeh] Dlaczego ukrywamy się. Mówiąc zawsze tylko jest okej. Zakładamy maski, nie mówimy słów. Ukrywając strach i ból. [Zwrotka 1: Dzakob & Kaivien
zapytał(a) o 20:54 Zamknięcie się w sobie Od pewnego czasu jest jak jest gdy szukałam pomocy od wychowawcy i pedagoga usłyszałam, że zalewam problemami osoby, których to nie interesuje tylko łagodnie. Oczywiście moje przyjaciółki (2) zauważyły, że nic nie mówię ostatnio jednak przyznam, że trochę zabolały mnie ich słowa te i reszta. Mam wiele problemów w życiu i miłości po za dwoma przyjaciółkami nie mam nikogo, ani nic. Proszę czy ktoś wie jak zamknąć się w sobie jeszcze bardziej niby nic nie mówię ale mam na to ochotę bo nie chce chyba umrzeć bo boję się że komuś jeszcze może zależeć na mnie mimo iż to zgubne twierdzenie. Jak zamknąć się w sobie jeszcze bardziej? Nie uśmiecham się prawie wcale, nie chce o niczym gadać nie dlatego że chce ale bo nie mogę, ale muszę zrobić coś bym przestała chcieć pogadać. To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź blocked odpowiedział(a) o 20:57: siedź 2 dni w domu .bez komputera .telewizji .bez przyjaciół .albo leż w łóżku kilka dni - od razu wpadniesz w deprechę ale nie radzę ;* pomyśl w ogóle czy warto...jesteś do życia bardzo potrzebna !;)powodzenia :) Odpowiedzi Może idź do psychologa albo psychiatry? idz do psychologa kobieto .. czemu chcesz zamykac sie w sobie jeszcze bardziej a nie otworzyc ?nawet niewiesz jaki kolorowy jest swiat kiedy inaczej sie na niego spojrzy blocked odpowiedział(a) o 21:12 tak , koleżanki wyżej dobrze to napisały , nie ma powodu aby wpadać w depresję . Sam wiem bo w wieku 15 lat sporo przeżyłem upokorzeń, poniżeń , wyśmiewania i niepowodzeń w miłości jak i na innym gruncie. Nie poddałem się i teraz jestem znanym człowiekiem w obrębie całej miejscowości a co najważniejsze jestem darzony szacunkiem . Pamiętaj , najważniejsze to sie nie załamać ; ) Siedź w chacie...;pOdizoluj się od świata... ; pGdy jesteś w domu, możesz zaklejać sb usta taśmą... ; p cotta305 odpowiedział(a) o 15:30 blocked odpowiedział(a) o 09:02 Ja juz jestem zamknięta w sobie i obojętna i jeszcze w dodatku jedyna koleżanka mnie olała bez powodu , a jesli chcesz się zamknąć w sobie to samo przyjdzie jeśli masz już dość swoich problemów i jest ci już wszystko obojętne i zaczynasz być odporna na trudne sytułacje , wiem coś o tym to nie tak że ty tego chcesz .Pozdrawiam spokojnaoaza .Jak coś to pisz na profilu :) Uważasz, że ktoś się myli? lub
Bulimia, czyli żarłoczność psychiczna, to zaburzenie odżywiania polegające na obsesyjnym koncentrowaniu życia wokół jedzenia. Chorzy wciąż kontrolują masę ciała, choć okresowo doznają napadów żarłoczności, po których podejmują czynności mające na celu minimalizowanie skutków obżarstwa, w tym wymioty czy głodówki.
Pisze do pan/a, bo nie mam do kogo się zwrócić. Niestety taka jest prawda: nie mam przyjaciół, rodzina?-mieszkam sama z matka,rodzeństwo jest już dorosłe. Z matką mam słaby kontakt praktycznie zerowy. Coraz częściej myślę nad skończeniem mojej udręki, ale tak na prawdę nie wiem jak to zrobić i brak mi odwagi. Jak wspominałam nie mam przyjaciół, cały swój wolny czas spędzam w domu przed telewizorem lub komputerem albo płacze w płacze codziennie przed snem i mam tak już od kilku lat. Zawsze obiecuje sobie ze przestane użalać się nad sobą, ale nie potrafię. Mam problemy z nauką, nie potrafię siąść przy lekcjach i się uczyć, bo zawsze odkładam to na później i później a kiedy przyjdzie pora i muszę to zrobić po prostu płacze, że nie umiem. W szkole udaje normalną dziewczynę, śmieje się, rozmawiam z innymi, ale to tylko pozory bo w głębi duszy czuję inaczej. Więc w szkole jestem dość wesołą, śmiejącą się dziewczyną, a gdy jadę już do domu autobusem wkraczam w ten smutny nastrój. Ostatnio zauważyłam, że coraz bardziej odstaje na boku pisałam z matka nie mam dobrego kontaktu, choć próbuje to zmienić. Potrafię kilka dni być miła, rozmawia mi się dobrze ale wystarczy, że wkurzę się i po prostu jest to, że ja wcale nie chce tego robić. Gdy kłócę się z matka zaraz potem płacze, che się z nią dogadać ale nie umiem, bo zaraz to psuje, a wtedy atmosfera w domu jest straszna i nie wytrzymywania, z tego powodu jeszcze bardziej źle się czuje. Często kłócę się z mamą o to że nic nie robię lub robię coś źle, ale ja tak naprawdę mi sie nie chce. Czasami mam takie okresy, że nie odzywam sie w domu, gdy o coś zostaję zapytana, rodzina odbiera to jako moje "obrażanie się", ale tak nie jest. Napisze także, że czasem mi jest wstyd przed rodziną, gdy podczas ciepłego, pieknego dnia w wakacje siedzę w domu, często pytają czy ja nie mam znajomych,że leże cały dzień. Miałam kiedyś przyjaciółkę, jeśli mogę ją tak nazwać, ale zerwałam z nia znajomość. Nie była to najlepsza osoba jak się okazało, ale za to jedyna z którą utrzymywałam tak bliski i długi(11lat)kontakt. Myśle, że mój stań od tego momentu pogorszył się. Już nie wiem co robić. Nie widzę przyszłości. Czuję , że gdy teraz nic nie zrobię to mój stan pogorszy się. Będę czekać na odpowiedź i z góry za nia dziękuje.
wypracować umiejętności radzenia sobie ze stresem, z emocjami , a także uporać się z lękami i pozostałymi dolegliwościami. Gdyby chciał Pan porozmawiać ze mną o problemie, to zapraszam do kontaktu. Istnieje możliwość konsultacji online, np. za pośrednictwem komunikatora Skype. Pozdrawiam serdecznie.
Witam ! Mam 17 lat i mój problem polega na tym że jestem nadwrażliwą osobą, ambitną, zamkniętą w sobie, bardzo oszczędną w słowach. Jestem też perfekcjonistą. Przez połączenie tych cech jestem małomówny i nie mam prawie w ogóle kolegów. Moi „najbliżsi” koledzy, można być rzec przyjaciele (choć nie wiem czy oni mnie tak nazywają) lubią mnie i rozmawiają ze mną, ale też gdy chcę spotkać się z nimi sam na sam, często zapraszają, albo proponują towarzystwo innych osób z tego powodu że ja (choć są to moi przyjaciele) po prostu mało do nich mówię, bo taki mam charakter. W relacjach z ludźmi trudno mi jest nawiązać kontakt wzrokowy. Kontakt z płcią przeciwną to już w ogóle horror i bardzo ciężka sprawa. Relacje międzyludzkie to nie jedyny problem. Jest też szkoła. Właściwie żyje w ciągłym napięciu i stresie. Jeśli mam coś zrobić do szkoły to lubię to zrobić do końca, porządnie i wtedy jestem zadowolony. Problem w tym że jak mam coś do zrobienia to momentalnie zamykam się w sobie i mało mówię. Jak gdyby rzecz którą mam wykonać przejmowała mój umysł. Rzeczy których trzeba się nauczyć, zrobić jest też dużo i trzeba sobie tworzyć priorytety, ale mój charakter sprawia że chciałbym zrobić wszystko i to porządnie, perfekcyjnie, przez co nie udaje mi się zrobić nic dobrze. Przez obowiązki do szkoły czuje ciągłe napięcie w sobie, przerasta mnie to, odkładam różne rzeczy przez co tworzę jeszcze większe napięcie które po skumulowaniu w pewnym momencie uniemożliwia zrobienie czegokolwiek. Nie mówiąc już o stresie na sprawdzianach i kartkówkach który bardzo często (nawet przy tym jak jestem nauczony) paraliżuje mnie w takim stopniu że nie wiem co robię. Często wychodzi tak że umiałem wszystkie zadania i w domu zrobiłbym je na spokojnie, ale w klasie byłem tak zestresowany że zrobiłem je wszystkie źle. Przez to że jestem perfekcjonistą, robię też różne rzeczy bardzo powoli, dokładnie. Np. zadanie domowe z matematyki, które powinno wykonywać się w 10 minut i które potrafię wykonać szybko, bo jest proste, robię 3 razy dłużej, bo kilkukrotnie, bez większego sensu sprawdzam czy to co napisałem jest dobrze, sprawdzam każdy detal. Czasem myślę, że najbardziej nadawałbym się do sprawdzania jakości jakiś produktów. Najlepiej czuje się w domu, gdzie nie muszę wystawiać się na towarzystwo innych ludzi. Wiem że jestem osobą wrażliwą/nadwrażliwą psychicznie, choć z tego powodu że ciągle dbam o porządek w moim pokoju, jestem też wrażliwy na punkcie swojego wyglądu i zachowań. Myślę że tą wrażliwość odziedziczyłem po matce, która na przykład często ma skłonności do łez przy wzruszającym filmie. Jak byłem mały nie chciałem chodzić do przedszkola, płakałem gdy musiałem. W szkole podstawowej było podobnie. Rodzice nie jeden raz odbierali mnie ze szkoły w trakcie lekcji „bo bolał mnie brzuch”. Ból mijał gdy rodzice odbierali mnie. Ten ból w brzuchu to był stres i napięcie, właściwie nie wiem czym spowodowane. Moi rodzice widzą że coś ze mną nie tak, ale gdy próbują ze mną rozmawiać na ten temat, ja zamykam się w sobie i z trudem powstrzymuje łzy. Wiem, że jestem osobą inteligentną, która mogła by osiągać w szkole bardzo dobre wyniki (choć i tak teraz osiągam dobre, ale nakład pracy i czasu jaki wkładam nie jest odzwierciedleniem wyników) chodzić na imprezy, poznawać innych ludzi, bawić się, cieszyć się życiem, ale wiem że ta cecha – czyli nadwrażliwość psychiczna , która powoduje że : jestem zamknięty w sobie, prawie nikomu nic nie mówię o moich problemach, emocjach, uczuciach, jestem oszczędny we wszystkim, nie tylko w słowach, nie lubię poznawać nowych ludzi, patrzeć im w oczy, rozmawiać, czuje ciągłe napięcie. Niektórzy ludzie mówią że taka wrażliwość to dar i faktycznie są jej zalety takie jak : zauważanie wielu szczegółów, niedoskonałości, wrażliwość na sztukę, muzykę, zauważanie wielu rzeczy których inni nie dostrzegają. Ja jestem jednak już bardzo zmęczony tą cechą, bo przynosi ona niestety więcej złych rzeczy niż dobrych, nawet niebezpiecznych dla zdrowia jak ciągły stres czy napięcie. Chciałbym zacząć cieszyć się życiem, poznawać nowych ludzi bez stresu, żyć bez napięcia. Nie wiem czy jest jakiś sposób na obniżenie tej wrażliwości, jakieś tabletki, jakaś terapia, czy coś podobnego. Prosił bym bardzo o fachową pomoc, poradę, bo problem naprawdę jest poważny.
.